Grożono śmiercią prezydentowi Chorzowa. „Kampania nabrała charakteru gangsterskiego”

Autor: w dniu 2024-03-04

Wybory samorządowe zbliżają się wielkimi krokami. W tym gorącym czasie doszło do bulwersującego zdarzenia – ktoś groził śmiercią prezydentowi Chorzowa Andrzejowi Kotali. To tylko jedno ze zdarzeń, do których doszło w ostatnim czasie. 

Kampania wyborcza przed wyborami samorządowymi dopiero się rozkręca, ale w Chorzowie przybrała najgorszą formę. W przypadku tego miasta można mówić o brudnej kampanii. W ostatnim czasie doszło tam do kilku bulwersujących zdarzeń.

-Przez ostatnie kilka dni doszło w naszym mieście do szeregu skandalicznych, haniebnych wydarzeń. Na facebooku pojawił się szereg gróźb karalnych w stronę prezydenta Andrzeja Kotali. Mowa o tym, że prezydent zostanie "odstrzelony", zostanie zabity. W nocy ze środy na czwartek mieliśmy do czynienia z wtargnięciem na posesję jednego z radnych, pana Bartłomieja Czai, gdzie został umieszczony na elewacji skandaliczny napis na temat pana radnego. Takie są barwy kampanii w Chorzowie. W sobotę zniszczone zostały wszystkie materiały wyborcze – mówi zastępca prezydenta Chorzowa Marcin Michalik.

Sprawa jest na tyle poważna, że włodarz Chorzowa Andrzej Kotala złożył zawiadomienia do prokuratury.

-Złożyłem dwa doniesienia do prokuratury, które dotyczą grożenia mojej osobie śmiercią. Nie ma zgody na tego typu działania, na używanie języka nienawiści. Ani ja, ani nasi kandydaci, ani mieszkańcy Chorzowa nie akceptują tego typu zachowań. Chcę powiedzieć, że ostatnimi czasy kampania nabrała, można powiedzieć, charakteru gangsterskiego. Bandyckie metody, którymi posługuje się zaplecze jednego z kandydatów na prezydenta miasta jest nie do zaakceptowania przez nas, naszych kandydatów. Są granice, których przekraczać nie można – mówi prezydent Chorzowa Andrzej Kotala.

Ostatnie wydarzenia niepokoją też radnego Bartłomieja Czaję, który bezpośrednio odczuł działania hejterów:

-Wszystko zaczęło się w środę wieczorem, kiedy na moją osobę wylał się hejt w internecie. Pojawiły się szkalujące moje dobre imię posty. Zostało to rozpowszechnione, około 22.00-23.00 był zmasowany atak.  Napisy, które pojawiły się w tych postach, następnie pojawiły się na moim domu. W nocy ze środy na czwartek wtargnęła dwójka niezidentyfikowanych osób w kominiarkach, rękawiczkach na moją posesję, przeskoczyli płot, następnie na elewacji napisali napis, który był również w postach, dzień później moje nazwisko z tym napisem pojawiło się także na stadionie – mówi radny Bartłomiej Czaja.

W Chorzowie wszystko wskazuje na to, że walkę o fotel prezydenta stoczy dwóch kandydatów: dotychczasowy włodarz Andrzej Kotala i Szymon Michałek.