Teraz gramy:

Title

Artist
Background

Pobiegnie w maratonie na Antarktydzie! „Trzeba mieć w życiu marzenia i trzeba je spełniać”

Autor: w dniu 2024-01-19

Ireneusz Niezgoda pracuje na co dzień w kopalni Mysłowice-Wesoła, ale jego pasją od lat jest bieganie. Teraz stoi przed kolejnym wyzwaniem, którym jest maraton… na Antarktydzie.  To ostatnia "perła" w Koronie Maratonów Świata.

Kierownik gospodarki materiałowej w kopalni Mysłowice-Wesoła Ireneusz Niezgoda ma na swoim koncie maratony na pozostałych 6 kontynentach i oczywiście Koronę Maratonów Polski. Na swoją polarną przygodę biegową wylatuje z Polski dziś, 19 stycznia. "White Continent Marathon" jest planowany, w zależności od pogody, około 23 stycznia.

-Trzeba mieć w życiu marzenia i trzeba je spełniać. A skoro już przebiegłem maratony na tylu kontynentach i został tylko ten jeden, to szkoda byłoby nie pobiec – wyjaśnia Ireneusz Niezgoda.

W maratonie na Antarktydzie pobiegnie 35 osób z całego świata. Baza będzie w Punta Arenas w Chile, gdzie zawodnicy poczekają, na odpowiednie okno pogodowe, by dolecieć na Wyspę Króla Jerzego. Obecnie jest tam lato i temperatury sięgają nawet około zera stopni. Trwa dzień polarny. Jednak istnieje ryzyko, że pogoda może się diametralnie zmienić i uniemożliwić bieganie.

Fot. archiwum prywatne Ireneusza Niezgody

Pan Ireneusz przekonuje, że dobrze przygotował się do maratonu. Ostatnio sporo trenował w zimowych warunkach w Parku Śląskim, ma także odpowiedni sprzęt i specjalne buty z kolcami. Przyznaje jednak, że łatwo nie będzie.

– Po 33 km przychodzi taki moment ogromnego zmęczenia, kiedy mam ochotę zrezygnować. Ale biegnę dalej. W tym przypadku dodatkową trudnością są zimowe warunki – wyjaśnia Ireneusz Niezgoda.

Ireneusz Niezgoda biegać zaczął 13 lat temu, kiedy z powodu kontuzji nogi, nie mógł już grać w piłkę. Od tego czasu wziął udział w kilkudziesięciu maratonach w róznych częściach świata, między innymi, w maratonie w Nowym Jorku, w Paryżu, w Sidney, Berlinie, Rio de Janeiro czy w Marrakeszu.

W niektórych wyprawach towarzyszy mu córka, którą zaraził miłością do biegania.

Teraz zarówno jego bliscy jak i koledzy z pracy wypytują o Antarktydę. Pan Ireneusz sam jest ciekaw jak to będzie i obiecuje, że o wszystkim opowie po powrocie.

Źródło i zdjęcie: PGG