Sytuacja rodzinna małej dziewczynki zaniepokoiła taksówkarza

Autor: w dniu 2024-09-20

W czwartek w Gliwicach miało miejsce zdarzenie, które pokazało, jak ważna jest czujność, empatia dla drugiego człowieka oraz gotowość do reakcji, nawet jeśli dana sytuacja nie dotyczy nas samych. 

Taksówkarz, który wiózł małą dziewczynkę, dowiedział się o sytuacji rodzinnej w jej domu. Wówczas wyszło na jaw, że są powody do niepokoju. Gdy wysłuchał historii, od razu zawiadomił szkołę, do której chodziła dziewczynka, a przedstawiciele placówki poinformowali Policję. Sprawa teraz trafiła do sądu rodzinnego, a także do prokuratury.

Taksówkarz zareagował na sytuację rodzinną małej pasażerki

Jak się okazało, 35-letnia matka dziewczynki, która opiekowała się trójką dzieci, była pijana. Miała 2,3 promila alkoholu w organizmie. Kiedy policjanci się o tym dowiedzieli, pojechali pod wskazany adres. Słowa dziewczynki były prawdą. Kobieta była całkowicie niezdolna do tego, aby zajmować się swoimi dziećmi. Policjanci w domu zastali jeszcze mężczyznę, który miał w organizmie jeszcze więcej promili niż kobieta.

Policja świadoma tego, że jest to dla dzieci bardzo stresująca sytuacja, w której nie powinny się znajdować, postanowiła zapewnić im chociaż trochę komfortu i podarowała każdemu z nich ,,dyżurne maskotki" – misie, które mogły przytulić. Wraz z pracownikami Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie postanowiono, że dzieci zostaną przewiezione do bezpiecznego miejsca, gdzie nie będą narażone na stres i niebezpieczeństwo spowodowane alkoholem, u rodziny zastępczej w ramach pogotowia opiekuńczego. Sąd rodzinny został już poinformowany o sytuacji i dalej zajmuje się tą sprawą.

Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo, zwłaszcza gdy opiekun jest nietrzeźwy i nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej opieki, grozi kara nawet do 5 lat więzienia.

Oprac. Weronika Przybylska


Kontynuuj czytanie