Zniknął szklany słoik. Kobieta powiadomiła policję

Autor: w dniu 2024-10-07

Policjanci z Jaworzna otrzymali zgłoszenie o kradzieży szklanego słoika. Był – trzeba przyznać – wartościowy. Z uwagi na zawartość. Sprawca kradzieży w nietypowy sposób tłumaczył całą sytuację, próbując zmyć z siebie winę.

Policjanci z Jaworzna otrzymali zgłoszenie o kradzieży dużej ilości pieniędzy, które były schowane w szklanym słoiku. Pieniądze należały do 36-latki i były schowane w jej mieszkaniu. Kiedy śledczy odwiedzili lokal, nic nie wskazywało na włamanie. Kobieta jednak nie podejrzewała nikogo z rodziny o kradzież, nikt również nie posiadał kluczy do jej mieszkania, poza jej siostrą, z którą zamieszkuje, z uwagi na jej przewlekłą chorobę.

"Znajomy rodziny" podstępnie wykorzystał nieuwagę siostry

W toku śledztwa policjanci ustalili, że o oszczędnościach kobiety wiedział również jej znajomy, który pożyczał od niej czasami drobne sumy. W dniu, w którym doszło do kradzieży, mężczyzna celowo spotkał siostrę pokrzywdzonej i po krótkiej rozmowie, pod pretekstem pomocy w schowaniu jej picia do plecaka, ukradł klucze do mieszkania kobiet. Następnie włamał się do niego i ukradł słoik.

Kolejną częścią jego planu było zrzucenie z siebie winy, dlatego po wszystkim, zostawił klucze w części drogi, którą wracała siostra poszkodowanej kobiety z zajęć. Wraz z kluczami, zostawił kilka banknotów i ułożył je w charakterystyczny sposób, dokładnie w taki sam jak układała je 36-latka. Dzięki takim działaniom, chciał sobie zapewnić spokój, a siostrę poszkodowanej wpędzić w kłopoty.

Policjanci zgromadzili dowody. Dotarli do 46-latka, rzekomego znajomego rodziny, który przyznał się do winy. Po przeszukaniu mieszkania sprawcy, udało się odnaleźć 3,5 tysiąca złotych, które przekazał swojej partnerce, oznajmiając, że są to pieniądze z wypłaty. Resztę skradzionej kwoty schował.

Mężczyzna trafił do aresztu, a następnego dnia postawiono mu zarzuty, do których się przyznał. Prokurator nałożył na niego m.in. obowiązek naprawienia szkody. Część skradzionych pieniędzy tj. 26 tysięcy zwrócił okradzionej 36-latce. Resztę pieniędzy mężczyzna wydał na spłatę długów.