Nie rozpoznała „męża”. Mężczyzna trafi do aresztu
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-10-18
Zatrzymany przez Policję z Mysłowic 46-letni mężczyzna, podawał się za swojego 31-letniego kolegę. Policja postanowiła potwierdzić jego tożsamość, gdyż nie była jej pewna. Trzeba było sprawdzić linie papilarne.
Opisywana sytuacja miała miejsce w nocy ze środy na czwartek. Strażacy z KM PSP w Mysłowicach zgłosili wtedy, że doszło do spalenia odpadów na terenie firmy w dzielnicy Wesoła. Nie potwierdzono jednak tego, za to okazało się, że jest tam mężczyzna, który palił drewniane palety.
Kiedy Policja legitymowała sprawcę, mężczyzna wiele razy podawał się za 31-letniego mężczyznę z Mysłowic. Co dziwne nie miał żadnego dokumentu potwierdzającego jego tożsamość. Dodatkowo policjanci nie znaleźli jego danych w systemach policyjnych. Przez to mężczyzna podał im swoje rzekome miejsce zamieszkania, gdzie w domu jego tożsamość miała potwierdzić jego żona.
Policja zastała na miejscu zszokowaną kobietę, która wyraźnie zaprzeczyła, że mężczyzna to jej mąż. Co więcej, dodała, że jest to znajomy jej partnera, ale nie znała jego imienia. Po usłyszeniu słów kobiety, policja zdecydowała się zawieźć mężczyznę do mysłowickiej komendy i zrobić tam odczyt linii papilarnych, które pozwolą ustalić jego prawdziwą tożsamość.
Okazało się, że sprawcą całego zdarzenia był 46-letni mieszkaniec Jaworzna. Swoje prawdziwe imię i nazwisko postanowił ukrywać, ponieważ był on poszukiwany przez sąd w Łodzi m.in. za nieopłacenie zaległej grzywny oraz prowadzenie pojazdu mimo zakazu. Za te wykroczenia mężczyzna miał spędzić ok. 9 miesięcy w areszcie. Teraz, po ustaleniu tożsamości sprawcy, sąd zdecyduje o jego dalszych losach.
Oprac. Weronika Przybylska