Piekary Śląskie: Nagrobki roztrzaskane. Kto za to odpowie? [ZDJĘCIA]
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-11-20
W internecie pojawiły się zdjęcia, na których widać zniszczone nagrobki. Co dokładnie zaszło na cmentarzu w Piekarach Śląskich? Kto jest temu winien i kto poniesie koszty napraw? Dopytaliśmy o szczegóły.
To, co zobaczyli odwiedzający cmentarz Parafii Imienia NMP i Św. Bartłomieja w Piekarach Śląskich było dla nich szokiem. Kawałki drzewa leżące pomiędzy grobami, zniszczone nagrobki. W grupie SPI – Społeczna Piekarska Inicjatywa na Facebooku opublikowano szereg materiałów wideo obrazujących skalę zniszczeń. Zapytaliśmy o szczegóły dotyczące tego, co zaszło.
Nagrobki roztrzaskane. Kto za to zapłaci?
Co najmniej kilkanaście uszkodzonych nagrobków – to efekt upadku drzewa na cmentarzu przy Wzgórzu Kalwaryjskim w centrum Piekar Śląskich. Potrzebna była interwencja strażaków.
– Przewrócone, wysokie drzewo częściowo już suche, kilkanaście nagrobków uszkodzonych na skutek przewrócenia się tego drzewa. Nasze działania polegały na pocięciu konarów, które zalegały na cmentarzu, udrożnieniu ścieżek komunikacyjnych i złożeniu tych pociętych elementów w bezpiecznym miejscu. Całe szczęście to zdarzenie nie dotknęło w sposób taki, że mogłoby zagrozić czyjemuś życiu, nikt nie przebywał w tym miejscu, gdy to drzewo się przewracało – mówi Robert Gubała z piekarskiej straży pożarnej.
Proboszcz i kustosz piekarskiej Bazyliki, ksiądz Mirosław Godziek wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzami, do czego doszło.
– Część tego drzewa spadła i było widać, że jest już pochylone i że trzeba było robić interwencję nagłą, jeżeli chodzi o to drzewo, żeby po prostu zabezpieczyć. Trwa inwentaryzacja. Jeżeli chodzi o wszystkie nagrobki – jest to wszystko już poukładane. Trwa wycena. Mamy kontakt w większości z rodzinami – mówi proboszcz.
Zachęca w przypadku jakichkolwiek wątpliwości do kontaktu z kancelarią parafialną. Podkreśla równocześnie, iż najważniejsze jest, iż nikomu nie stała się krzywda.
Osoby mające groby bliskich na cmentarzu przyjechały sprawdzić, czy nagrobki, w których spoczywają ich bliscy, są nieuszkodzone. Ci, którzy nie odnotowali zniszczeń, współczują poszkodowanym i równocześnie oceniają, że w przypadku potencjalnych uszkodzeń ich naprawa kosztowałaby nawet kilkanaście tysięcy złotych. Na cmentarzu trwają jeszcze prace porządkowe, ale wszystkie alejki są dostępne.