Kolej na kobiety w Kolejach Śląskich

Autor: w dniu 2024-03-11

W Kolejach Śląskich pracuje 456 kobiet, czyli – jak informuje spółka – blisko 40 proc. załogi regionalnego przewoźnika. Najwięcej na stanowiskach kierownika pociągu i kasjera, ale dwie panie już niedługo będą maszynistkami. Spółka stawia pytanie – w związku ze świętem obchodzonym 8 marca – o to, czy spółka Koleje Śląskie staje się kobietą.

Aleksandra Kołodziejczyk pracuje w Kolejach Śląskich od 2011 roku, czyli od początku istnienia spółki. Jest kierownikiem pociągu, a od 2018 roku także instruktorem, który szkoli kandydatów i kandydatki na to stanowisko.

– Fakt, że tak długo pracuję w jednej firmie dobrze o niej świadczy. Przez te wszystkie lata nie myślałam nawet o zmianie – widzę, jak spółka się rozwija, a pracownicy wzajemnie się wspierają. To jest dla mnie bardzo ważne, bo atmosfera w pracy jest istotna – mówi pani Aleksandra.

To już nie jest męski świat

Kiedyś kolej była postrzegana jako męski świat. Co się zmieniło w ostatnich latach?

– Kobiet w drużynach konduktorskich jest coraz więcej, około połowę stanowią właśnie panie. Kolej już na pewno nie jest męskim światem, kobiety powoli go szturmują. Dość powiedzieć, że w czerwcu będziemy prawdopodobnie mieli dwie pierwsze maszynistki w Kolejach Śląskich – śmieje się Aleksandra Kołodziejczyk.

Podkreśla przy tym, że ceni sobie kontakt z ludźmi i zwraca uwagę na to, że w pewnym sensie stała się… rozpoznawalna – pasażerowie podróżujący regularnie na liniach, na których pracowała zauważali jej nieobecność.

– Wystarczył urlop i po powrocie już miałam pytania – gdzie byłam, kiedy mnie nie było. To naprawdę bardzo miłe, bo jest to najlepszą oceną mojej pracy – mówi Aleksandra Kołodziejczyk.

Kobiet w Kolejach Śląskich przybywa

Od 2011 roku w Kolejach Śląskich – jak informuje spółka – pracuje też Maria Myga, która jest dyspozytorką ruchu drużyn konduktorskich.

– Mój zakres obowiązków? Organizacja pracy drużyn konduktorskich, reagowanie na zdarzenia nieprzewidziane w obsadzie tych stanowiskwyjaśnia Myga. – Lubię to co robię, a kobiet w naszej firmie przybywa – dziś w dyspozyturze co trzeci pracownik to kobietadodaje.

Praca na zmiany pomaga zaplanować – informuje spółka – tydzień pracującej mamy i żony.

– To pomaga mi spędzać więcej czasu z rodziną w tygodniu, co rekompensuje mi weekendy, w czasie których często pracuję kwituje Myga.

Uśmiech może wiele zmienić

Agnieszka Szopa jest zatrudniona w Kolejach Śląskich od trzech lat. Mówi, że lubi ludzi i dlatego wybrała tę pracę – wcześniej też pracowała w firmach, w których miała bezpośredni kontakt z klientem. Jest w KŚ specjalistką ds. obsługi pasażerów.

– Uśmiech może wiele zmienić i uśmiechem da się wiele załatwić. A ja lubię się uśmiechać. Przydaje się też odporność na stres i z tym też nie mam problemu – mówi Agnieszka Szopa. – Tu jest zespół, jest współpraca pomiędzy poszczególnymi działami. I to jest dla mnie najważniejsze. Mogę liczyć na pomoc szefostwa, mogę mówić jakie obszary wymagają poprawy i te zmiany są wdrażanedodaje Szopa.

Patryk Świrski, prezes Kolei Śląskich podkreśla, że praca na kolei nie jest przypisana do żadnej płci, przede wszystkim liczą się kompetencje i umiejętności.

– Na 1149 pracowników Kolei Śląskich 456 to kobiety. W naszej firmie czują się bardzo dobrze i jestem dumny z tego, że niedługo dwie z nich będą maszynistkami. Dotychczas było to stanowisko zarezerwowane dla mężczyzn, ale my przełamujemy stereotypy – podsumowuje prezes Patryk Świrski.