Ktoś oferował dzieciom cukierki. Sprawą zajęła się policja
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2023-05-18
Zdarzenia mające miejsce w okolicach szkół budzą uzasadniony niepokój. Szczególnie jest tak wówczas, kiedy nieznana osoba, z kominiarką na twarzy, oferuje dzieciom cukierki. Nie bez powodu zatem wezwano policję.
Policjanci wyjaśnili zagadkę tajemniczego mężczyzny, który miał nagabywać dzieci, proponując im cukierki. Co wówczas wyszło na jaw?
Cukierki od osoby w kominiarce
W miniony piątek około godziny 17:00 dyżurny zawierciańskiej policji otrzymał zgłoszenie, że w rejonie ulicy Spacerowej w Ogrodzieńcu do grupy dzieci podjechał samochodem mężczyzna, który proponował im słodycze. Chwilę później odjechał, ale nastolatkowie postanowili zareagować. Zachowali dystans, a sam fakt jeden z chłopców natychmiast zgłosił, dzwoniąc na numer alarmowy. Na miejscu pojawił się policyjny patrol. 12-latek potwierdził, że będąc z kolegami, podjechał do nich ciemny samochód. Kierowca miał założoną maskę i proponował im cukierki. Tajemnicza postać jednak nie mówiła nic więcej. Mundurowi zaczęli weryfikować zgłoszenie. Niestety dzieci oprócz koloru pojazdu, nie zapamiętały nic więcej.
Cukierki rozdawane z samochodu? Dzieci wiedziały, jak się zachować
Policjanci z Ogrodzieńca i Zawiercia zajęli się sprawą. 16 maja wiadomym było, że tajemniczy mężczyzna został ustalony. Okazał się nim być 19-latek, który szczegółowo przedstawił całą sytuację. Mieszkaniec powiatu zawierciańskiego chciał zrobić dzieciom żart, dlatego ubierając kominiarkę z nadrukiem czaszki podjechał do grupy chłopców i zaproponował im cukierki, po czym odjechał. Wersja ta została potwierdzona przez świadka. Do sądu zostanie skierowany wniosek o ukaranie za złośliwe niepokojenie grupy nastolatków.
Niestosowny żart wywołał przerażenie wśród dzieci i ich opiekunów. Na szczęście nastolatki wykazały się rozsądkiem i udowodniły, że w nietypowych sytuacjach wiedzą, jak zachować się w obliczu spotkania z nieznajomymi.