Pożar domu jednorodzinnego. Konieczna była ewakuacja
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2025-04-15
Zniszczony dom, garaż i samochody. Ogień pochłonął cały dorobek życia. Rodzina stanęła w obliczu tragedii, z którą trzeba się zmierzyć. Są już ludzie dobrej woli, którzy chcą pomóc w tej trudnej sytuacji.
Służby interweniowały w poniedziałek na terenie miejscowości Kaniów w powiecie bielskim. We wczesnych godzinach rannych, po godzinie 4.00 pożar pojawił się w budynku jednorodzinnym przy ulicy Batalionów Chłopskich. Swoim zasięgiem objął też wiatę garażową. Zanim jeszcze przybyły służby, z zabudowań ewakuowało się osiem osób. Nikt nie został poszkodowany, jednak straty materialne są potężne. W działaniach gaśniczych wzięły udział jednostki między innymi z Kaniowa, Bestwiny, Janowic czy Bielska-Białej. Jak przebiegała interwencja? Informują o tym strażacy z OSP Bestwina
"W dniu 14.04.2025 o godz 04:20 SK KM PSP Bielsko-Biała zadysponowało nas do Kaniowa do pożaru budynku. Po przybyciu na miejsce zdarzenia zastano rozwinięty pożar budynku mieszkalnego wraz z przyległą przybudówką. Pożar objął budynek, oraz przybudówkę. W przybudówce znajdowały się 2 samochody osobowe, oraz motocykl. Działania strażaków polegały na ugaszenia powstałego pożaru, sprawdzeniu i przelaniu pogorzeliska, a także zabezpieczenia spalonej części budynku. Spaleniu uległa cała przybudówka, 2 samochody osobowe, motocykl, oraz część budynku mieszkalnego wraz z dachem. Z powodu wysokiej temperatury nadpaleniu uległa elewacja sąsiedniego budynku. Na szczęście nikomu nic się nie stało." – czytamy w opisie przebiegu interwencji.
Fot. OSP Bestwina
O godz. 12:37 straż pożarna zakończyła działania na miejscu zdarzenia. Tymczasem w internecie pojawił się apel o pomoc dla pogorzelców.
"Dom, który udało nam się zakupić kilkanaście lat temu, w którym wychowywaliśmy nasze dzieci, 17-letniego Wiktora i 11-letnią Amelię – stanął w płomieniach. Dom, w który z żoną włożyliśmy nasze oszczędności, czas i serce.
Pożar nie zostawił miejsca na kompromisy – zniszczył praktycznie wszystko. Budynek nadaje się jedynie do rozbiórki. Straciliśmy dach nad głową, wyposażenie, dorobek życia. Spłonęły też nasze samochody, przez co nawet najprostsze codzienne sprawy stały się wyzwaniem.
W jednej chwili wszystko, co znaliśmy, przestało istnieć. Na szczęście wszyscy jesteśmy cali, to najważniejsze. Jesteśmy wdzięczni, że możemy trzymać się za ręce, nawet jeśli dziś nie ma wokół nas ścian, które nazywaliśmy domem.
Zbliżają się Święta Wielkanocne – symboliczny czas odradzania się życia, powrotu nadziei i ciepła wspólnego stołu. W tym roku święta będą inne. Nie będzie znajomego zapachu w kuchni, przygotowywania koszyczka czy wspólnego śniadania w naszych czterech kątach. Ale jest wiara, że to, co zostało zniszczone, może jeszcze powstać na nowo.
Przed nami ogromne wyzwanie – stworzyć naszej rodzinie nowe miejsce do życia. Takie, w którym znów zapanuje spokój, codzienność i domowe światło. I wierzymy, że ten dzień nadejdzie" – czytamy w opisie zbiórki, do której link znajduje się poniżej: