Walka ze smrodem: protest przy zakładzie MPGK Katowice
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-08-19
Temat nieprzyjemnego zapachu z rejonu ulicy Milowickiej powraca co roku, zwłaszcza latem, gdy temperatura rośnie. Problem ten dotyka mieszkańców z pogranicza Sosnowca, Czeladzi i Katowic. Od lat zgłaszają oni uciążliwy smród, który utrudnia im normalne funkcjonowanie w swoich domach i ogródkach. Zjawisko to jest szczególnie uciążliwe nocą, kiedy mieszkańcy zmagają się z problemami ze snem spowodowanymi intensywnym odorem.
Po licznych interwencjach mieszkańców ustalono, że źródłem odoru jest Zakład Odzysku i Unieszkodliwiania Odpadów zlokalizowany przy ul. Milowickiej 7a w Katowicach, który zajmuje się odzyskiem i składowaniem materiałów nadających się do ponownego użycia, w tym recyklingiem makulatury, szkła, tworzyw sztucznych i metali. Jednak działalność zakładu wywołuje skargi ze strony lokalnej społeczności.
Walka ze smrodem. Katowicki magistrat reaguje
Na wieść o proteście zareagował już Urząd Miasta Katowice. Zdaniem urzędników katowickiego magistratu nie ma podstaw, by należący do gminy Katowice zakład oskarżać o "uciążliwości zapachowe". Urzędnicy argumentują, że zakład spełnia wszelkie normy i przepisy dotyczące ochrony środowiska.
Pod naciskiem mieszkańców władze Katowic zainwestowały 17 mln zł w hermetyzację hal, w których składowane i przetwarzane są odpady. Celem tych działań było zmniejszenie emisji odoru. Problem nieco zelżał, ale nadal jest uciążliwy. Jak mówią mieszkańcy, smród nie jest już codziennym problemem, ale wciąż pojawia się, zwłaszcza nocami. Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Katowicach podkreśla, że niemożliwym jest, by to jego działalność powodowała trudności na tak dużym terenie. Zakład cały czas unowocześnia swoją działalność i dostosowuje ją do norm krajowych i europejskich.
Katowicka Agencja Wydawnicza poinformowała w piątkowym komunikacie, że przeprowadzone liczne kontrole wskazują, iż źródłem uciążliwych zapachów nie jest MPGK, a protesty powinny być skierowane pod inny adres. Agencja sugeruje, że źródłem problemu mogą być inne zakłady działające w okolicy, rzeka Brynica, okoliczna działalność rolnicza lub nieokreślona działalność nielegalna.
Urząd swoje, a ludzie zorganizowali protest
Tłumaczenia urzędników nie przekonały ludzi, którzy postanowili zorganizować protest, który odbył się 19 sierpnia około godziny 7:00 właśnie przy zakładzie MPGK Katowice.
– Na razie wszystko odbywa się na zasadzie: mieszkańcy twierdzą, że śmierdzi, zresztą jesteśmy tutaj obecni dzisiaj, to czujemy, że śmierdzi, a przedstawiciele zakładu mówią, że jest dokładnie odwrotnie – mówi Radna z Rady Miejskiej w Sosnowcu, Ewa Szota. – Mieszkańcy Sosnowca nie mogą tutaj normalnie żyć w swoich mieszkaniach, bo ten odór uniemożliwia im korzystanie ze swoich ogródków. Mają bóle głowy, mają problemy ze snem. Po prostu są już mocno zmęczeni tym wszystkim i uważam, że nagłaśnianie takich spraw, przede wszystkim kierowanie pism do parlamentarzystów, aby pochylili się nad ustawą odorową, która ubierze w ramy prawne to, co tu na tym zakładzie się dzieje, aby można było nie subiektywnie, tylko obiektywnie przeprowadzić tutaj kontrolę za pomocą urządzenia, które wskaże, że ten zakład jest emitentem odoru. – dodaje.
Podczas protestu, kiedy MPGK Katowice jest tak bardzo pewne swojego zdania i zapewnień, wyszedł tylko jeden przedstawiciel, który nie powiedział nic więcej na ten temat. Taka postawa tylko zwiększyła frustrację protestujących.
Porozmawialiśmy również z prezesem stowarzyszenia Miasto Bez Smrodu, Mariuszem Guzerą, który oznajmił, że pomimo wielu starań nie zostało zrobione absolutnie nic w tej sprawie. Podkreśla, że to właśnie dlatego stowarzyszenie zostało założone. W czerwcu 2019 roku został złożony wniosek do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska o wszczęcie postępowania przeciwko MPGK z artykułu 364 Prawa Ochrony Środowiska, jednak po dwóch latach wydano decyzję, że wszystko jest w porządku.
Na wiadomość o takiej decyzji sprawa została zgłoszona do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Warszawie, do której włączył się prokurator z Sosnowca.
– Jeżeli prokuratura włącza się w taki temat, to znaczy, że ten temat jest rzeczywisty – mówi Mariusz Guzera.
Pomimo licznych kontroli i inwestycji mających na celu ograniczenie uciążliwości zapachowych, problem nadal pozostaje nierozwiązany. Mieszkańcy wciąż cierpią z powodu nieprzyjemnych zapachów, a spory na temat źródła odoru nadal trwają. Protesty i działania stowarzyszeń takich jak Miasto Bez Smrodu wskazują na rosnące zmęczenie społeczności i potrzebę pilnych działań.
Czy nadchodzące miesiące przyniosą rozwiązanie problemu, zależy od skuteczności podejmowanych działań oraz odpowiedzi instytucji odpowiedzialnych za ochronę środowiska. W międzyczasie mieszkańcy Sosnowca, Czeladzi i Katowic muszą nadal walczyć o prawo do czystego powietrza i normalnego życia w swoich domach.
Oczekują na zdecydowane kroki i efektywne działania, które pozwolą na trwałe wyeliminowanie problemu, który tak negatywnie wpływa na ich codzienność. Wszyscy mają nadzieję, że ich głos zostanie usłyszany i że odpowiednie organy podejmą niezbędne kroki, aby raz na zawsze rozwiązać problem uciążliwego odoru.
Katowicka Agencja Wydawnicza podkreślała dotąd wielokrotnie, że w zakładzie przeprowadzono stosowne kontrole. Przesyła, jako dowód, protokół pokontrolny. Podkreślono w nim, że nie odnotowano uciążliwości zapachowych. Treść dokumentu: Protokół WIOŚ 16 08 2024.
Oprac. Weronika Przybylska
Zdjęcia: Weronika Przybylska