Zapalenie metanu w kopalni „Knurów-Szczygłowice”. Nie żyje jeden z górników
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2025-01-23
Smutne wieści docierają do nas z Centrum Leczenia Oparzeń im. dr. Stanisława Sakiela w Siemianowicach Śląskich. Nie żyje jeden z górników, który był tam hospitalizowany po zapłonie metanu, do którego doszło w kopalni "Knurów-Szczygłowice".
W szpitalu w Siemianowicach Śląskich zmarł pracownik poszkodowany w wyniku wypadku do którego doszło wczoraj (22 stycznia) w kopalni Knurów-Szczygłowice Ruch Szczygłowice. Wiadomo, że zmarły górnik miał poparzone 40 procent powierzchni ciała, głównie głowy i twarzy, a także rozległe poparzenia dróg oddechowych.
Zmarły był sztygarem zmianowym, który w Ruchu Szczygłowice pracował od 17 lat. Od wczorajszego zdarzenia przebywał w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie zmarł w wyniku poniesionych obrażeń.
Przypomnijmy, że o podejmowanych wczoraj działaniach informowali przedstawiciele siemianowickiego szpitala.
– Przywieziono do nas pięciu górników, jeden przyleciał drogą lotniczą, czterech – jak mówi slang – na kołach, czyli pogotowie. Stan wszystkich jest bardzo ciężki. Dwóch mamy na OIOM-ie. Czekamy jeszcze na transport dwóch górników. Trzeba zdać sobie sprawę, że jeśli ktoś jest w atmosferze gorącego pyłu, to może to być obciążające i mogą być oparzenia dróg oddechowych – informował wczoraj dyrektor szpitala Mariusz Nowak.
Jakich obrażeń doznali poparzeni górnicy?
– Są oparzenia drugiego, trzeciego stopnia. Od 35 do nawet 85 procent powierzchni ciała, najpewniej z oparzeniami dróg oddechowych – przekazała wczoraj podczas spotkania z dziennikarzami doktor Karolina Ziółkowska, dyrektor do spraw medycznych w siemianowickim szpitalu.
Przypomnijmy, do zapłonu metanu doszło w środę, 22 stycznia w ścianie XVII pokład 405/1 poniżej poziomu 850 m. Wycofano 44 osoby. Do szpitali przetransportowano 16 osób.