Tak niszczy się marzenia o podróży. Ten mężczyzna pożałował
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2023-09-18
Słowa potrafią zmieniać rzeczywistość. Jest tak na przykład wtedy, kiedy czeka się na odprawę przed podróżą. Wystarczy chwila, by pożegnać się z marzeniami o wypoczynku w ciepłym kraju.
Mieszkaniec Zakopanego chciał wylecieć z Katowice Airport do tureckiej Antalii. Pojawił się na lotnisku w minioną niedzielę, ale zrobił coś, bo jest bardzo złym pomysłem.
Podróż zniweczona. Nie nauczył się na cudzych błędach
Podróżni cały czas zapominają, że służby pracujące na lotnisku bardzo poważnie traktują każde słowo, które może świadczyć o potencjalnym zagrożeniu. Zapomniał o tym 44-letni mieszkaniec Zakopanego. Podczas prowadzonej w niedzielę odprawy biletowo-bagażowej powiedział, że w bagażu rejestrowanym przewozi… bombę. To nie mogło zakończyć się dobrze.
Na miejsce udali się funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych, którzy wylegitymowali podróżnego i sprawdzili jego bagaż, żeby sprawdzić, czy nie ma tam czegoś, co byłoby niedozwolone. Jak się okazało był to kolejny nietrafiony żart, który mundurowi potraktowali bardzo poważnie. Zaistniała sytuacja wprawdzie nie spowodowała zagrożenia i nie doprowadziła do opóźnień niezbędnych działań prowadzonych przed odlotem, nie było też problemów podczas odprawy granicznej, ale podróżny, zgodnie z art. 210 ust. 1 pkt 5a Ustawy Prawo Lotnicze, dostał 500-złotowy mandat, a pilot odmówił mu wejścia na pokład samolotu.
To kolejna sytuacja z lotniska, których wiele w aktach Straży Granicznej. Wygląda na to, że podróżni rzadko uczą się na błędach innych osób, których historie pojawiają się w kronikach służb czy mediach. Na pewno warto zdawać sobie zagrożenie z nieroztropnego zachowania, bo może okazać się sporym problemem, szczególnie kiedy długo czekało się na upragniony wypoczynek.
Nie było im do śmiechu, kiedy wycofano ich z lotu na wakacje