Ten żart pokrzyżował plany 48-latka. Mógł tego nie robić

Autor: w dniu 2024-03-11

Z jednej strony ludzie niejednokrotnie mogli przekonać się, że głupie żarty w pewnych miejscach nie popłacają, z drugiej strony kompletnie nie uczą się na nieswoich błędach. Przykładem może być pewien mężczyzna. 

Niektórzy podróżni kompletnie nie zdają sobie sprawy z tego, że ich zachowanie ma duże znaczenie dla ich podróży w miejsce, które chcą odwiedzić. Czasem jedna wypowiedź może pokrzyżować plany.

Żart zniweczył plany mężczyzny

10 marca około godziny 4 rano w Międzynarodowym Porcie Lotniczym Katowice Airport 48-letni Polak chciał lecieć do Dortmundu, ale zachował się bardzo nieodpowiedzialnie podczas odprawy biletowo-bagażowej.

Najpierw informacja o bombie, potem… bombonierka

Podczas rozmowy z przedstawicielami służb oświadczył, że w jego bagażu rejestrowanym znajdują się dwa granaty. Niezwłocznie, jak zwykle bywa w takich sytuacjach, interwencję podjęli funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych, którzy wylegitymowali pasażera i sprawdzili jego bagaże. Mężczyzna tłumaczył, że był to żart. Wprawdzie cała ta sytuacja nie spowodowała żadnych poważnych opoźnień w obsłudze lotów, ale mężczyzna dostał mandat w wysokości 500 złotych, a kapitan samolotu nie pozwolił mu wejść na pokład.

– Po raz kolejny przypominamy, że Straż Graniczna traktuje bardzo poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby, jak również żarty dotyczące rzekomego posiadania przez podróżnych w bagażu materiałów wybuchowych, które są następnie skrupulatnie weryfikowane. Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie na osobę mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, jak również zarzuty prokuratorskieprzypomina ppor. SG Szymon Mościcki ze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej