Szukali sejfu, znaleźli… Nie to, czego szukali…
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-10-02
Ci złodzieje niezbyt dobrze przygotowali się do skoku. Pod osłoną nocy dwóch włamywaczy, wyposażonych w kominiarki, wyruszyło do pomieszczeń biurowych pewnej rodzinnej firmy. Po męczącej walce z drzwiami weszli do pomieszczenia, ale nie tego, którego oczekiwali.
Ci, którzy postanowili związać swoje życie z policyjnym mundurem, muszą stawiać czoła groźnym, nietypowym, a czasem zabawnym sytuacjom. Jednym z przykładów ostatniego członu wyliczenia jest zdarzenie, do którego doszło w jednej z miejscowości powiatu gliwickiego.
Szukali sejfu, ale go nie znaleźli…
Sytuacja miała miejsce w miniony weekend. Doszło wówczas, informują służby, do usiłowania kradzieży z włamaniem w jednej z miejscowości powiatu gliwickiego. Śledczy starają się ustalić tożsamość sprawców, którzy, jak się okazało, niezbyt dobrze przygotowali się do "skoku". Ich historia przypomina nieco dokonania Gangu Olsena.
Pod osłoną nocy dwóch włamywaczy, wyposażonych w kominiarki, ruszyło na swoją "akcję". Cel: pomieszczenia biurowe pewnej rodzinnej firmy. Wydawało się, że wszystko jest dopracowane: skok przez płot, wyłamanie drzwi wejściowych i szybka robota pod presją czasu, bo alarm pewnie huczał na całą okolicę. Sprawcy spodziewali się dużego łupu, być może sporych sum w gotówce. Ale… coś poszło nie tak.
Po męczących i ciągnących się w nieskończoność minutach walki z drzwiami do pomieszczenia włamywacze sforsowali przeszkodę. Duma na pewno ich rozpierała – do momentu, gdy okazało się, że weszli nie do biura, ale do… toalety! Zamiast sejfu zobaczyli więc… sedes.
Policyjni detektywi pracują już nad tym, by obaj panowie raz jeszcze przypomnieli sobie swój niefortunny skok – podczas przesłuchania.
Źródło: KMP Gliwice