Grzegorz Rożkiewicz nie żyje. Nauczycielowi wf-u z Mikołowa w mózgu pękł krwiak
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2025-03-24
Grzegorz Rożkiewicz, nauczyciel wychowania fizycznego w jednej z mikołowskich szkół, zmarł po ciężkiej walce o życie. Podczas urlopu w Egipcie w jego mózgu pękł krwiak. Dzięki ogromnej mobilizacji społeczności i wsparciu finansowemu zorganizowano jego transport do Polski, jednak mimo wysiłków lekarzy nie udało się go uratować. O jego śmierci poinformowała pogrążona w żałobie rodzina.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się podczas wakacyjnego pobytu w Egipcie. Informacja o ciężkim stanie pana Grzegorza szybko pojawiła się w internecie, gdzie jego bliscy zaapelowali o pomoc w zebraniu środków na kosztowny transport medyczny do kraju.
"Grzegorz musi wrócić do Polski – to jego jedyna szansa. Niestety, transport sanitarny to ogromne koszty, których sami nie jesteśmy w stanie pokryć" – pisali bliscy nauczyciela na platformie zrzutka.pl.
Pan Grzegorz przez całe życie angażował się w pomoc innym. Był aktywnym uczestnikiem działań Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a na krótko przed wyjazdem do Egiptu wziął udział w charytatywnym biegu organizowanym w ramach finału WOŚP. Teraz to on sam potrzebował wsparcia, które napłynęło od tysięcy ludzi. Dzięki zebranym środkom udało się sprowadzić go do Polski, co dla jego bliskich było iskrą nadziei na dalszą walkę o jego zdrowie.
Po przybyciu do kraju pan Grzegorz trafił pod specjalistyczną opiekę lekarską. Jego rodzina z wdzięcznością przyjęła każdą formę wsparcia, wierząc, że z czasem uda się przywrócić mu sprawność.
"To, co jeszcze niedawno wydawało się nieosiągalne, stało się rzeczywistością. Dzięki niesamowitej solidarności i pomocy wielu ludzi udało się zorganizować transport medyczny do Polski. Nadal wierzymy, że Grzegorz odzyska siły" – pisali jego najbliżsi.
Niestety, mimo starań lekarzy i ogromnej determinacji rodziny, Grzegorz Rożkiewicz zmarł. Smutną wiadomość przekazano w mediach społecznościowych.
"Dzielimy się najtrudniejszą wiadomością. Nasz ukochany Grzegorz zakończył swoją walkę i odszedł" – pożegnali go bliscy.
Jego śmierć to wielka strata dla rodziny, przyjaciół oraz całej społeczności, w której działał. Pozostawił po sobie piękne wspomnienia i dowody bezinteresownej pomocy, które na długo pozostaną w pamięci tych, którzy mieli okazję go poznać.