Milena została odnaleziona w domu 21-latka. Pojawiają się nowe wątki w sprawie
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2025-05-20
Prokuratura Rejonowa Sosnowiec Północ przekazała szereg informacji dotyczących zdarzenia z 13 maja. Wówczas w jednym z domów w Sosnowcu znaleziono ciało 14-letniej Mileny T. Wiadomo, że przebywała tam u 21-letniego Oliwiera S. Pewne jest też, iż była wychowanką Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Radzionkowie, do którego trafiła w styczniu ze względu na trudności wychowawcze i notoryczne wagarowanie.
Milena pochodziła z Libiąża i na majówkę otrzymała przepustkę, by odwiedzić swoją matkę. Planowo miała wrócić do ośrodka 4 maja, jednak nie pojawiła się na czas, co skłoniło placówkę do zawiadomienia policji.
Milena odnaleziona w domu 21-latka
Z ustaleń śledczych wynika, że od 4 maja Milena przebywała w Sosnowcu u poznanego przez internet 21-letniego Oliwiera S., z którym miała kontakt już wcześniej – spędziła u niego między innymi Wielkanoc. 13 maja, około godziny 8 rano, domownicy znaleźli dziewczynę leżącą na podłodze bez oznak życia. Jak ustalono, Oliwier S. wraz ze swoją macochą próbowali ją reanimować, jednak przybyli na miejsce ratownicy stwierdzili zgon. Dlaczego w ogóle macocha nie zareagowała na to, że w domu, w którym mieszka wraz z pasierbem mieszka 14-latka? Gazeta Wyborcza przekazuje, że kobieta złożyła wyjaśnienia, jednak nieznana jest ich treść. Nie poznamy jej na tym etapie śledztwa. Nastolatka – informuje Gazeta Wyborcza – za zgodą sądu otrzymała przepustkę z ośrodka. Miała obowiązywać w dniach od 1 do 3 maja. Dziewczyna wprawdzie wybrała się do matki, jednak 2 maja – przekazuje Gazeta Wyborcza – uciekła do Sosnowca.
– 4 maja nie stawiła się w ośrodku, więc powiadomiliśmy policję — mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą Tomasz Stuła, dyrektor radzionkowskiej placówki.
Przekazał też w rozmowie z Gazetą Wyborczą, że wyglądała na swój wiek, była pomocna, ale wycofana. Podkreślił, że to, co zaszło, "wstrząsnęło społecznością ośrodka".
– Jest u nas 60 dzieci. Wiele z nich na wieść o tym, co się stało, zaczęło płakać, przeżywają autentyczną traumę. 14- latka trafiła do nas w styczniu tego roku. Nie mieliśmy z nią żadnych problemów, nie wykazywała zainteresowania narkotykami. Podstawą skierowania jej do placówki, było nierealizowania obowiązku szkolnego. Dziewczynka była raczej wycofana, w typie outsiderki, z boku grupy. Ale była lubiana przez inne dziewczyny. Zawsze chętnie pomagała w sprzątaniu i innych obowiązkach — mówi dyrektor Stuła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Zaznacza, że nastolatka uciekła 2 maja, placówka zaś zgłosiła jej ucieczkę dwa dni później [4 maja – przyp. red.], bo wówczas placówka wiedziała o tej sytuacji. Ciało dziewczyny znaleziono 13 maja, pojawiają się zatem pytania, dlaczego nikt nie zareagował przez tyle dni. Dyrektor Stuła podkreślił jednak w rozmowie z "GW", że Milena wyglądała na swój wiek, więc – jak podkreślił – "nie ma mowy, by można ją było wziąć za starszą dziewczynę".
Jakie dane na temat przeprowadzonych dotąd czynności przekazuje prokuratura?
– Sekcja zwłok nie wyjaśniła przyczyn zgonu. Zlecone zostały szczegółowe badania histopatologiczne, w tym na obecność środków odurzających – poinformował prokurator Michał Łukasik, zastępca Prokuratora Rejonowego Prokuratury Sosnowiec Północ.
W trakcie przeszukania domu policjanci znaleźli ślady substancji odurzających, m.in. blister z tabletkami Clonazepamum TZF – leku psychotropowego – oraz dwa zużyte opakowania po Oxydolorze, silnym leku opioidowym dostępnym jedynie na receptę.
Oliwier S. usłyszał trzy zarzuty, w tym m.in. dotyczące posiadania i podania narkotyków osobie niepełnoletniej, a także obcowania płciowego z dziewczyną poniżej 15. roku życia. 15 maja sąd, na wniosek prokuratury, zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Mężczyźnie grozi kara do 15 lat więzienia.
Śledczy analizują również zachowanie macochy Oliwiera S., która mieszkała z nim w domu, gdzie przebywała Milena. Prokuratura bada, dlaczego nie zareagowała na relację swojego pasierba z 14-latką. Kobieta została już przesłuchana, jednak – jak podkreślają śledczy – jej wyjaśnienia są weryfikowane i nie można wykluczyć postawienia jej zarzutów. W czasie zdarzenia ojciec Oliwiera S. przebywał za granicą, w delegacji.
Źródło: Fakt/Gazeta Wyborcza