Chwile grozy na A1. Wiceminister Przemysław Koperski dziękuje kierowcy
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2025-05-28
Do niezwykle niebezpiecznej sytuacji doszło we wtorek, tuż przed południem, na autostradzie A1 w kierunku Warszawy. Na wysokości węzła Kamieńsk w powiecie piotrkowskim samochód przewożący wiceministra infrastruktury, Przemysława Koperskiego, niemal zderzył się czołowo z pojazdem poruszającym się pod prąd.
Według relacji, auto ministerialne jechało lewym pasem, wyprzedzając inne pojazdy. Wtedy nagle "z naprzeciwka, pojawiło się BMW, którego kierowca zignorował wszelkie zasady bezpieczeństwa i pędził prosto na nich". Dzięki "przytomności umysłu i niezwykłym umiejętnościom kierowcy resortowego" udało się uniknąć katastrofy. "Manewr wykonany w ostatniej chwili pozwolił uniknąć zderzenia z kierowcą BMW jadącym pod prąd".
"Autostrada A1 , odcinek Czestochowa – Warszawa, ok godz. 11:30 spotkaliśmy na swojej jadącego pod prąd i po śmierć bandytę drogowego. Poruszaliśmy się 3 pasem, wyprzedzając ciężarówki, gdy na wprost nas pojawiło się pędzące na czołówkę auto. Kierowca Ministerstwa Infrastruktury zareagował w ułamku sekundy i zachował zimną krew (Panie Grzegorzu, jeszcze raz z serca Panu dziękuję). Bandyta drogowy mógł zebrać dzisiaj śmiertelne żniwo. Natychmiast zadzwoniłem pod 112. Dzięki błyskawicznej interwencji (Piotrków Trybunalski – gratuluję i dziękuję panowie policjanci) sprawca został złapany zanim doszło do tragedii. Jeśli podróżowaliście ok. 11:30 A1 z Częstochowy do Warszawy i posiadacie np. nagrania jadącego w tym czasie pod prąd auta, bądź byliście świadkami tej sytuacji, zgłoście proszę ten fakt do Komendy Powiatowej Policji w Piotrkowie Trybunalskim lub w najbliższej jednostce Policji. Bezpiecznej drogi wszystkim kierowcom i zero tolerancji dla bandytów drogowych" – napisał wiceminister infrastruktury w mediach społecznościowych.
Tuż po zdarzeniu wiceminister Koperski natychmiast zawiadomił służby ratunkowe. Ostatecznie nieodpowiedzialny kierowca BMW, gnający pod prąd autostradą, został zatrzymany przez mundurowych. Ci relacjonują przebieg zdarzenia. Wiadomo, że zgłoszenie odebrano 27 maja 2025 roku po godzinie 11:30. Wówczas dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowskie Trybunalskim otrzymał informację o kierowcy bmw, który miał poruszać się pod prąd autostradą A1. Zgłoszenie dotyczyło pasa w kierunku Gdańska, jednak pojazd jechał w stronę Katowic.
Na miejsce skierowano motocyklowy patrol drogówki. Wkrótce po pierwszym zawiadomieniu, funkcjonariusze otrzymali kolejne zgłoszenie. Tym razem informacja dotyczyła porzuconego pojazdu – bmw stało częściowo na lewym pasie ruchu w kierunku Gdańska, a częściowo na pasie zieleni. Policjanci szybko odnaleźli wskazany samochód. Drzwi pojazdu – informują służby – były otwarte, a w stacyjce znajdowały się kluczyki. W pobliżu, po pasie zieleni w kierunku Gdańska, poruszał się pieszo mężczyzna, jak się okazało, kierowca bmw. Mężczyzna był pobudzony, zachowywał się irracjonalnie i twierdził, że "idzie do Gdańska".
"Z uwagi na jego stan, stwarzanie zagrożenia oraz podejrzenie, że może znajdować się pod wpływem środków odurzających, funkcjonariusze podjęli decyzję o zatrzymaniu 40-latka. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy, jednak została pobrana od niego krew do dalszych badań. Po wykonaniu niezbędnych czynności mężczyzna trafił do policyjnego aresztu" – przekazują śledczy.
Wiadomo, że 40-latek poruszał się autostradą A1 pod prąd przez 26 kilometrów. Po tym czasie zawrócił, zajeżdżając drogę innym kierowcom, a następnie wyszedł z auta. Mieszkaniec Dąbrowy Górniczej wkrótce odpowie za swoje skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie. Za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym może grozić mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Policja apeluje, aby osoby, które poruszały się w tym czasie autostradą A1 w kierunku Gdańska i były świadkami zdarzenia skontaktowały się z najbliższą jednostką policji, bądź Komendą Miejską Policji w Piotrkowie Trybunalskim pod numerem 47 846 14 62 lub 47 846 12 06.