Ireneusz z Piekar Śląskich walczy z rakiem. Potrzebuje wsparcia #RadioPiekaryPomaga
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-04-11
Pan Ireneusz jest mieszkańcem Piekar Śląskich. Samotnie wychowuje czwórkę dzieci, po tym, jak jego żona przegrała walkę z chorobą nowotworową. Teraz on sam musi zmierzyć się z tym groźnym przeciwnikiem i prosi o pomoc. Zbiórkę nagłaśniamy w ramach akcji #RadioPiekaryPomaga.
"Codzienność moja i moich dzieci to prawdziwy koszmar. Jestem ojcem samotnie wychowującym czwórkę dzieci. Niedawno potworna choroba odebrała im mamę. Teraz chce pozbawić życia również mnie…" – tymi słowami rozpoczyna się opis zbiórki założonej przez Pana Ireneusza z Piekar Śląskich, który przybliża historię swojej rodziny.
W opisie tym czytamy, że rok temu odeszła – po długiej i wymagającej walce ze złośliwym nowotworem jajnika – żona Pana Ireneusza, Bożena. Ostatnie lata poświęcone były właśnie walką o jej powrót do zdrowia, jednak wysiłki i determinacja nie przyniosły skutku, a walka z groźnym przeciwnikiem zakończyła się przegraną.
"Bożenka umarła, zostawiając mnie i czwórkę cudownych dzieci – 22-letnią Kamilę, 20-letniego Szymona, 15-letnią Oliwkę i 10-letnią Marysię… W tamtym momencie nasz świat się zatrzymał" – czytamy w opisie zbiórki.
Choroba nowotworowa zaatakowała również Pana Ireneusza, u którego zdiagnozowano raka płaskonabłonkowego in situ… Diagnozę postawiono już w 2020. roku, ale wówczas kluczowa była walka o zdrowie Pani Bożeny.
"Ja nie mogę przegrać. Przeraża mnie myśl, że moje dzieci będą musiały pochować też tatę. Bardzo źle znieśli śmierć mamy – nie mogą stracić również mnie…" – zwraca się do obserwatorów zrzutki Pan Ireneusz.
Dodaje równocześnie, że ma możliwość skorzystania z pomocy specjalistów, jednak koszt zabiegu, który jest wymagany, wykracza poza możliwości finansowe rodziny.
"Mam dużą szansę, by dostać się do chirurga plastyka na zabieg wycięcia zmiany z całkowitą rekonstrukcją i przeszczepem skóry. Niestety nie ma szans, aby ten zabieg w najbliższym czasie był refundowany przez NFZ. Moje możliwości finansowe nie pozwalają na samodzielne opłacenie tej kosztownej operacji…" – przybliża zagadnienie Pan Ireneusz.
Dotąd pomagali najbliżsi, jednak bez wsparcia ludzi dobrej woli zebranie niezbędnych funduszy jest niemożliwa.
Naprawdę bardzo długo wzbraniałem się przed założeniem zbiórki, ale niestety sam nie poradzę sobie z obecną sytuacją. Błagam o wsparcie. Codziennie nawiedza mnie koszmar, w którym moje dzieci tracą również tatę. Nie mogę do tego dopuścić. Nie martwię się o siebie, ale o nich… Przeżyliśmy już tak wiele… Nie pozwól, by to cierpienie trwało… – czytamy w apelu.
Zbiórka na rzecz Pana Ireneusza i jego rodziny cały czas trwa, chętni mogą ją wesprzeć. Link poniżej: