Koleje Śląskie odnoszą się do zarzutów. „Nikt z pracowników Kolei Śląskich nie chce mieć krwi na rękach”
Autor: Artykuł sponsorowany w dniu 2023-11-07
Bezpieczeństwo pasażerów nie jest zagrożone. Koleje Śląskie odpierają zarzuty internautów zarzucających spółce między innymi to, że wożą pasażerów niesprawnymi pociągami.
Koleje Śląskie mierzą się z zarzutami dotyczącymi poziomu bezpieczeństwa w składach tego regionalnego przewoźnika. Spółce zarzuca się między innymi to, że część pojazdów ma niesprawne hamulce.
-To bzdura, którą należy zdementować. W Kolejach Śląskich nie pracują ludzie, którzy są odrealnieni. Każdy wie, że żeby pociąg wyprowadzić, to jest pewien proces. Zarówno rewident, sprzątacz, maszynista, kierownik pociągu, konduktor – każdy z nich odpowiada za bezpieczeństwo ludzi. Te tezy są daleko nieuprawnione – mówi wprost przewodniczący związkowej Solidarności, Mariusz Samek.
Ten komentarz nie jest odosobniony. Osoby znające temat zaznaczają, że kontrola stanu technicznego taboru jest wykonywana przez zespoły pracowników.
-Pociąg nie może wyjechać z niesprawnym układem hamulcowym, nie ma takiej możliwości. Zanim pojazd kolejowy zostanie wyprawiony w trasę, podlega kontroli układu hamulcowego. Nie wykonuje tej próby jedna osoba, musi być to zespół. Nie ma możliwości, by pojazd wyjechał z niesprawnym układem hamulcowym – zaznacza powołany przez spółkę biegły sądowy do spraw kolejnictwa, Piotr Gondek.
Odpowiadając na pytania naszego dziennikarza, Koleje Sląskie przyznają, że ich tabor sprawdzany jest codziennie, na bieżąco – i w razie niesprawności, na tory wyjeżdża skład zastępczy.
-Nikt z pracowników Kolei Śląskich nie chce mieć krwi na rękach i nikt z pracowników Kolei Śląskich nie chce być pozbawiony wolności. Pojazd jest sprawdzany na dobę, na tydzień, miesięcznie, rocznie. Są różne cykle wchodzenia, wręcz z pęsetą, do pojazdów – w zależności od dokumentacji użytkowania, która bardzo precyzyjnie rozkłada na czynniki pierwsze każdą czynność na warsztacie – zaznacza Maciej Zaremba ze spółki Koleje Śląskie.
Informacje dotyczące rzekomego, złego stanu taboru nie pozostaną, jak zapowiadają przedstawiciele spółki, bez odpowiedzi z jej strony. Sięgnięto po pomoc specjalistów, a sprawa została zgłoszona na policję.
-Sprawy szkalowania naszej spółki nie pozostawiamy bez odpowiedzi – zawiadamiamy policję i prokuraturę – mówi członkini zarządu Kolei Śląskich, Agnieszka Biniek -Na komisariacie policji została złożona skarga pokrzywdzonego wraz z wnioskiem o zabezpieczenie materiału dowodowego. Oprócz tego chciałabym poinformować, że nawiązaliśmy również współpracę z podmiotem, który zajmuje się informatyką śledczą, w celu przeciwdziałania jakimkolwiek ewentualnym możliwościom naruszenia tajemnicy przedsiębiorstwa – dodaje Biniek.
Spółka sprawdza też profile internetowe osób, które publikowały informacje o rzekomo niesprawnych składach. Warto przypomnieć, że sprawa wyszła na jaw po publikacji jednej z ogólnopolskich stacji radiowych. Według zamieszczonych tam danych ponad połowa taboru Kolei Śląskich powinna zostać wycofana z eksploatacji.