Mali bohaterowie z Siemianowic Śląskich. Bez wahania ruszyli na pomoc
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-12-12
Chłopcy ruszyli na ratunek, kiedy pomocy wymagał ich tata. Wszystko to działo się w godzinach porannych. Mama małych bohaterów zawsze wiedziała, że poradzą sobie w obliczu wyzwania.
Mają dwanaście i siedem lat, ale już wykazali się niezwykłą postawą. Bracia z Siemianowic Śląskich zachowali się wzorowo i uratowali życie swojego taty. Dramat rozegrał się w jednym z mieszkań na terenie miasta, kiedy chłopcy szykowali się do wyjścia do szkoły:
-Tata chciał rozpalić w piecu. Wszystko naszykował. Gdy na niego popatrzyłem, to przewrócił się z pufy, leżał na ziemi. Popatrzył na mnie, przestał oddychać. Od razu podbiegłem, krzyczałem do niego, próbowałem go przebudzić, nie udało się. Od razu wziąłem jego telefon i zadzwoniłem na numer alarmowy 112. Instruktor powiedział mi, że mam go położyć w pozycji bezpiecznej, na boku. Od razu to zrobiłem. Poprosił mnie, żebym podał numer od mamy i za ten czas zjawiła się policja i zaczęli go reanimować, a nam zadali kilka pytań. Od razu wiedziałem, co mam robić. Jakbym stał i patrzył, to by nie pomogło. Tata przedtem też chorował, a mama nas uczyła, że mamy zadzwonić na numer alarmowy, a wcześniej widziałem to w telewizji – mówi dwunastoletni Patryk. – Wiedziałem, że jakbym stał i patrzył, to nic by nie pomogło. Jestem bardzo z siebie dumny – mówi.
Jak zareagowali na zachowanie Patryka jego rówieśnicy?
– Gadają, że mega super się zachowałem, bo nie wiedzą, jak by zareagowali – mówi mały bohater.
Mali bohaterowie z Siemianowic Śląskich odznaczeni
Mama chłopców zawsze była przekonana, że jej dzieci wiedzą jak się zachować a takiej sytuacji:
– Wiedziałem, że syn zareaguje, jakby coś się działo. Tak zrobił. Myślę, że każdy rodzic powinien dziecko tak nauczyć, że w razie takiej sytuacji bardziej obowiązek niż duma. Dziecko powinno wiedzieć, że ma się tak zachować. Dzieci wiedziały, że jakby coś się działo, to mają reagować – mówi Katarzyna Mitręga.
Z takiej postawy młodych mieszkańców dumne są lokalne władze.
– To duma mieć takich mieszkańców – mówi prezydent Siemianowic Śląskich, Rafał Piech. – Mamy małych bohaterów, którzy zachowali się w sposób wyjątkowy. Zachowali zimną krew i uratowali człowieka, swojego kochanego tatę. Zdecydowaliśmy, że wybijemy specjalnie medal. Zarządzeniem prezydenta przedwczoraj przygotowaliśmy to wszystko. To pierwsze Medale Młodego Bohatera, które zostały wręczone. Odznaczeni zostali młodzi bohaterowie. Pierwszy raz. Będziecie wzorem dla wielu. Prezydent miasta, nasi współpracownicy, radni są bardzo dumni – dodaje Piech.
Ważną rolę w całej sprawie odegrali też policjanci, którzy jako pierwsi zjawili się na miejscu:
– To miała być normalna służba. Przez stację zostaliśmy powiadomieni, że mamy pilnie udać się do mieszkania, gdyż leży tam mężczyzna, który nie rusza się, ale oddycha. Zastaliśmy płaczące dzieci. Mężczyzna po sprawdzeniu funkcji życiowych niestety nie oddychał. Błyskawicznie podjęliśmy akcję reanimacyjną. Kolega z patrolu był na łączach z operatorem numeru 112 – mówił dziś Dawid Żemła z siemianowickiej policji.
Po przywróceniu funkcji życiowych reanimowany mężczyzna został przewieziony w ciężkim stanie do szpitala.