Oficjalny koniec pandemii. Do sprawy odnosi się ekspert
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2023-05-29
Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła 5 maja koniec pandemii COVID-19. W Polsce stan zagrożenia epidemicznego ma zostać zniesiony 1 lipca. Jakie wnioski powinno się wyciągnąć z czasu, kiedy koronawirus zmienił życie milionów ludzi na całym świecie?
Do sprawy odnosi się dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz, kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego i Hepatologii w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu. Mówi o tym, jakie wnioski powinni wyciągnąć pacjenci, społeczeństwo i ochrona zdrowia po pandemii COVID-19.
– Mimo to nie powinniśmy zapominać o koronawirusie. W naszym kraju nadal konieczne są hospitalizacje i dochodzi do zgonów z powodu zakażenia wirusem SARS-CoV-2. W pewnych grupach chorych śmiertelność jest wciąż duża. Mówię tutaj o osobach starszych, z chorobami układu oddechowego, sercowo-naczyniowego, z obniżoną odpornością, chorych onkologicznie i hematoonkologiczne – mówi dr Jerzy Jaroszewicz i dodaje, że pandemia była też okazją do tego, aby częściej rozmawiać o profilaktyce i zdrowym trybie życia.
Specjalista bytomskiego szpitala podkreśla, że gdyby ogólny stan zdrowia Polaków był lepszy, to skala zwiększonej umieralności spowodowanej przez COVID-19 byłaby niższa. Podkreśla, że ważną rolę odegrała profilaktyka, która podczas pandemii była języczkiem uwagi. Nie powinno się o niej zapominać.
– Do społeczeństwa dotarła świadomość, jak ważne dla ograniczenia rozprzestrzeniania chorób zakaźnych jest mycie i dezynfekcja rąk, zachowanie odpowiedniego dystansu czy noszenie maseczek. Nadal apeluję, aby zachowywać te podstawowe środki, które zapobiegają rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych, przynajmniej w miejscach dużych skupisk ludzi, w tym np. galeriach handlowych, kinach itp. I przynajmniej w przypadku ludzi, którzy zaobserwowali objawy choroby, czy gorsze samopoczucie – dodaje dr Jerzy Jaroszewicz
Zaznacza, że bardzo istotna jest też edukacja zdrowotna, a społeczeństwo powinno nauczyć się dbać o swoje własne zdrowie na co dzień:
– U zdrowego pacjenta ryzyko powikłań w wyniku groźnej choroby pandemicznej jest znacznie mniejsze niż u pacjenta z chorobami współistniejącymi. Niestety jesteśmy społeczeństwem obciążonym wielochorobowością. Dowodem na to jest m.in. wskaźnik śmiertelności z powodu chorób wątroby, który stawia Polskę w grupie pierwszych pięciu krajów w Europie. Jest to spowodowane problemami w testowaniu w kierunku zakażeń wirusem HCV, ale i stylem życia, w tym nadużywania alkoholu, złą dietą oraz brakiem sportu – komentuje dr Jaroszewicz
Podsumowuje, że nieodpowiednie nawyki przekładają się w przyszłości na losy pacjentów w sytuacjach kryzysowych spowodowanych pandemią.
Potrzebne zmiany w systemie ochrony zdrowia
Zdaniem dr Jaroszewicza wnioski powinien wyciągnąć również system ochrony zdrowia. Zwraca uwagę, że pandemia przychodzi nagle i w przypadku pojawienia się podobnego zagrożenia, niezbędne są gotowe zestawy aktów prawnych. Cały ciężar leczenia zakażonych pacjentów przyjmują na siebie szpitale i oddziały zakaźne
– Powinniśmy utrzymywać tzw. rezerwę epidemiczną, czyli przynajmniej 20 proc. zapasowych łóżek na wypadek "godziny Z" – dodaje dr Jaroszewicz.
Ekspert podkreśla, że potrzebne są też systematyczne szkolenia dla personelu medycznego na wypadek rozprzestrzeniania się groźnej choroby zakaźnej, a także nadmiarowy zapas sprzętu ochronnego.
W bytomskim Szpitalu Specjalistycznym nr 1 funkcjonowały trzy oddziały covidowe, które dysponowały łącznie 83 łóżkami. Od marca 2020 r. do 12 lipca 2021 r. Oddział Obserwacyjno-Zakaźny i Hepatologii przyjmował wyłącznie pacjentów zakażonych koronawirusem. W grudniu 2022 roku zakończyły się prace remontowe na tym oddziale związane z modernizacją instalacji tlenowej.