Piekary Śląskie: W Wielki Piątek odbędzie się druga część Chwalebnego Misterium Męki Pańskiej

Autor: w dniu 2023-04-04

Około 80 aktorów tworzy tegoroczne Chwalebne Misterium Męki Pańskiej w Piekarach Śląskich. Pierwsza część inscenizacji odbyła się na kalwaryjskim wzgórzu w Niedzielę Palmową. Drugą część zaplanowano w Wielki Piątek.

Pierwsze Piekarskie Misterium Męki Pańskiej odbyło się w 1900 roku i wzięło w nim udział około 40 piekarzan. Inicjatorem, reżyserem, a jednocześnie kostiumologiem był Emil Wartini, który z dużą dbałością o szczegóły wykorzystał dopiero co poświęcone kalwaryjskie wzgórze. Już wtedy piekarskie Misterium przyciągnęło tłumy. Niestety, z biegiem lat inicjatywa zniknęła, a na jej miejscu pozostały jedynie obchody kalwaryjskie, które stanowiły rozbudowaną programowo drogę krzyżową. Są one obecne w Sanktuarium także dzisiaj, towarzysząc odpustom przeżywanym na przełomie lipca i sierpnia.

Po blisko 100 latach na piekarskie wzgórze powróciło Misterium Męki Pańskiej

Nowy impuls dla wskrzeszenia dawnych zwyczajów pojawił się w 2014roku, kiedy to wśród młodzieży z kilku piekarskich parafii zrodziła się myśl o reaktywowaniu odgrywania Męki Pańskiej w naturalnym, kalwaryjskim plenerze i nadania jej jeszcze większego rozmachu. Po niemal roku przygotowań i rozmów podjęto decyzję o zorganizowaniu Misterium w Wielkim Tygodniu 2015 roku. Tym samym, po niemalże 100 latach przerwy, na Piekarskie Wzgórze Kalwaryjskie powróciła inscenizowana droga krzyżowa, tzw. "żywo męka".

W latach 2020 i 2021 Misterium zostało odwołane z powodu pandemii koronawirusa

W Chwalebnym Misterium Męki Pańskiej uczestniczą wierni z wielu miast archidiecezji katowickiej. Bez wątpienia przeżycie ostatnich dni z życia Jezusa, stąpając po Jego śladach wydeptanych przez setki pątników na piekarskiej kalwarii to doświadczenie przemieniające ludzkie serca. Autentyzm, z jakim oddane są ewangeliczne sceny sprawia, że na wielu twarzach pojawiają się łzy.

Tegorocznej inscenizacji na kalwaryjskim wzgórzu patronuje Radio Piekary.

Fot: M. Lubecka/Foto Lubecki