Powódź, niż genueński, działalność człowieka. Siła żywiołu mogłaby być mniejsza
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-09-17
Mieszkańcy różnych regionów Polski zmagają się ze skutkami niszczycielskiego żywiołu. Społeczeństwo ruszyło na pomoc potrzebującym, a w tle rozważania, że tej katastrofy można byłoby uniknąć. O szczegóły dopytaliśmy eksperta.
Niż genueński to naturalne zjawisko, ale jego niszczycielska siła to już efekt działania człowieka. Środkowa Europa, w tym Polska, ciągle zmaga się z powodzią wywołaną właśnie tym niżem. Jego moc mogła by być mniejsza, gdyby przestrzegać wytycznych ochrony przyrody.
– Ukazały się badania Climameter, które mówią jednoznacznie: przyczyną są zmiany klimatu bardziej niż procesy naturalne. Ilość opadów, które niż genueński niesie, jest 20 procent większa niż w poprzednich latach. To jest prosta fizyka. Nasza planeta się ogrzewa. Morze Śródziemne, gdzie rodzi się niż genueński, jest w tej chwili o jeden stopień cieplejsze. Woda paruje, w chmurach jest potężna ilość wody, która musi spaść, stąd ulewy – zaznacza profesor Piotr Skubała z Uniwersytetu Śląskiego, członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody.
Drugim czynnikiem wpływającym gwałtownie na środowisko jest rabunkowa wycinka lasów, w tym w górach. Po gołym stoku górskim woda spływa jak po rynnie, podczas gdy zalesiony – zatrzymuje wodę. Wyliczenia są proste – tylko jedno drzewo liściaste zatrzymuje aż 400 litrów wody.
– Można to pomnożyć – ile spadło w danym mieście litrów na metr kwadratowy. Gdyby w tym mieście, w górach, zostawić drzewa, przechwyciłyby dużą część tych opadów – mówi prof. Skubała.
Jeszcze jednym, istotnym zagadnieniem jest regulowanie biegu rzek i betonowanie koryt. Wtedy woda zamiast wsiąkać, spływa z potężną prędkością i niszczy wszystko po drodze. Potrzebne jest więc nowe podejście do przyrody – i nowe regulacje prawne, takie jak na przykład Europejski Zielony Ład i pozostawienie 20 procent terenów na naturalizację. Dodatkowo panujące od maja upały wysuszyły ziemię na wiór, stąd nie miała ona jak przyjąć takiej masy wody
– Przesuszona gleba nie jest w stanie wchłonąć wody i ta woda szybko ucieka. Dodatkowo, jeśli koryto rzeki jest proste, to siła niszczycielska jest ogromna. Nie pomogą żadne wały przeciwpowodziowe, bo każdy wał może być przelany w obliczu tak ogromnej ilości wody – kwituje prof. Skubała.