Śląskie: Orzeł zaatakował psa, zwierzę wymagało pomocy. W internecie trwa ożywiona dyskusja
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-02-01
Niebezpieczna sytuacja na terenie jednej z miejscowości województwa śląskiego. Pies został poszkodowany po spotkaniu z orłem przednim i wymagał pomocy weterynarza. W internecie rozgorzała dyskusja, jednak policja studzi emocje.
W mediach społecznościowych pojawił się wpis, w którym opisana została nietypowa, groźnie wyglądająca sytuacja z udziałem suczki rasy Golden Retriever i orła przedniego. Czworonóg ucierpiał wskutek spotkania z drapieżnikiem. Jak do tego doszło?
W piątkowe popołudnie wyszłyśmy z Chelsea na spacer na górki/pola za nasze osiedle. Spacer jak każdy inny, w końcu często tam chodzimy. Tym razem spacer skończył się, jeszcze zanim się zaczął. Odeszłyśmy jakieś 300m od osiedla. I doszło do tragedii. Stanęłyśmy oko w oko z orłem. To nie jest żart. Z prawdziwym orłem. Ptaszysko zapolowało na nas. Z precyzją rzuciło się na Chelsea stojącą przy mnie ! Była na smyczy! Przy mojej nodze. Nie szczekała ani nie prowokowała ptaka. Usłyszałam pisk, skowyt, zaczęłam krzyczeć. Dopiero wtedy pojawił się on, jak się okazało właściciel ptaszka. Wcześniej nigdzie go nie było. Niestety, starcie z przeciwnikiem mimo, że trwało chwile, przyniosło obrażenia. Z oka Chelsea płynęła krew… w tym momencie czas przyspieszył. Biegłyśmy do domu, dzwoniłam po Kamila, trafiliśmy do naszego weta i po podaniu leków przeciwbólowych pognaliśmy do kliniki w Dąbrowie – próbując uspokoić cierpiącą Chelsea. Na miejscu została znieczulona i natychmiast trafiła na stół operacyjny …po długiej operacji noc spędziła w szpitalu. Orzeł atakując uszkodził rogówkę. Na tą chwilę ma zaszytą powiekę… Nie wiemy czy będzie na to oko widzieć, jest także ryzyko, że oczko straci… – czytamy w mediach społecznościowych.
Orzeł należący do myśliwego zaatakował psa. 26 stycznia 2024 r. ok. 300 m od budynków osiedla Wojkowice Komorne w Wojkowicach (powiat Będzin) opiekunka golden retrieviera wyszła na spacer. Pies był na smyczy, tuż przy nodze właścicielki. Został nagle zaatakowany przez dużego… pic.twitter.com/FhuvR0yCIO
— Robert Maślak (@RobertMaslak) January 30, 2024
Pod tym wpisem pojawiły się jednoznaczne komentarze:
"Mam nadzieję, że tresowanie orłów i innych drapieżnych ptaków zostanie zakazane. Kolejny relikt, który niczemu nie służy a jak widać stanowi zagrożenie dla zwierząt domowych i to nawet będących pod bezpośrednią opieką człowieka" – pisze Dariusz Grochal. W podobnym tonie są też inne komentarze.
ZAKAZ POLOWAŃ! To już nie są czasy prehistoryczne, że jak facet mamuta nie upolował, to rodzina umierała z głodu! Teraz to już tylko rozrywka psychopatów!
— Maruda Tosia Morales 🇪🇺🇵🇱🇺🇦🐾 (@Miriam_M_K) January 31, 2024
Nie brakuje jednak głosów o zupełnie innym wydźwięku.
zdarza sie to dzika przyroda dzisiaj obserwowalem jak moje kosy i stada sikorek korzystaly z ladnej pogody i szukaly w trawie co bi na przelomie styczia i lurego moze byc przydatne – sikorki karmie do wiosny a kosy maja na poddaszu schronienie i sie mnie nie boja
— Tytusneuatomek (@tytusneuatomek) January 30, 2024
W tej sprawie Maślak opublikował jeszcze jeden wpis, ten przybliża okoliczności zajścia.
Uzupełnienie posta na temat ataku orła przedniego należącego do myśliwego na psa w powiecie będzińskim.
Zdjęcie z orłem zostało zrobione w momencie, gdy ptak mijał opiekunkę psa. Ptak usiadł na drzewie obok ścieżki, którą opiekunka miała wracać ze spaceru. Wtedy zdecydowała, że… pic.twitter.com/Gko4i1faZp— Robert Maślak (@RobertMaslak) January 31, 2024
Pojawił się kolejny komentarz. Mowa w nim o tym, że scena wyglądała zgoła inaczej i to czworonóg był agresorem.
Jeśli faktycznie by Orzeł zaatakował , to uwierzcie nie było by co zbierać z głowy tego psa . Pies był bez smyczy i podbiegł do odpoczywającego orła więc dostał "ostrzegawczego" nie fortunnie w oko .
— Aris (@Aris10039355) January 31, 2024
Policja na ten moment niczego nie rozstrzyga, będziemy przyglądać się tej sprawie.
Fot. pixabay