Starsza pani sprzedawała dziergane czapki. Jej sprawą „zajęli się” strażnicy miejscy
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2023-12-19
W ostatnim czasie wiele osób zwróciło uwagę na starsze osoby, które w okresie zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia siedzą na ławkach i sprzedają opłatki czy wykonane przez siebie, dziergane czapki czy skarpety. Tak było między innymi w Gliwicach czy Katowicach. W stolicy województwa doszło do sytuacji, która dla wielu osób jest niezrozumiała.
Starsza, niedosłysząca kobieta siedziała na ławce w okolicach Supersamu w Katowicach, oferując na sprzedaż dziergane czapki i skarpety. Zwróciła na nią uwagę Alicja Dobija. Przybliżyła równocześnie szczegóły dotyczące okoliczności, w jakich spotkała się z seniorką.
"Właśnie miałam Wam pisać, że do 17 w centrum Katowic jest kolejna Pani z pięknymi czapeczkami. Byłam, porozmawiałam, zrobiłam zdjęcia, żeby Wam pokazać i poprosić, żebyście jej nie omijali. Pani jest niedosłysząca, na emeryturze. Nie wystarcza jej na jedzenie, leki i inne potrzeby życiowe. Wszystko coraz droższe, a emerytura się niestety nie podwyższa. Nic złego nie robi. Siedzi na ławeczce przed swoim stoiskiem. Nie namawia do zakupu. Po prostu czeka. Według mnie ma ponad 80 lat" – napisała 18 grudnia w mediach społecznościowych Alicja Dobija.
Okazało się, że tego samego dnia seniorka została usunięta z miejsca, w którym przebywała przez Straż Miejską. Największą dyskusję internautów wzbudził fakt, że funkcjonariusze tej formacji w wybiórczy sposób traktują napotkane w mieście osoby. Chodzi o to, że w chwili, gdy dochodzi do awantury czy też ktoś agresywny spożywa alkohol, wówczas strażnicy do takich osób nie podchodzą, zaś w przypadku starszej pani nie było problemu z podjęciem takiej interwencji.
Do sprawy odniosła się Straż Miejska w Katowicach. Rzeczniczka Katarzyna Olschimke w rozmowie z eska.pl potwierdza, że podjęto wczoraj, 18 grudnia, interwencję na ulicy Piotra Skargi. Równocześnie twierdzi, że nie podaje szczegółów odnośnie do podjętych, dalszych działań. Podkreśla, że czas nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia to jedno, a obowiązki strażników to drugie. Ci muszą – jak widać niezależnie od okoliczności – reagować na zachowanie tych, którzy działają wbrew obowiązującym przepisom prawa, niezależnie od tego, czy chodzi o kogoś, kto nadużywa alkoholu w przestrzeni publicznej czy chce dorobić do niskiej emerytury.
Sprawę skomentował też sosnowiecki radny Damian Żurawski, odnosząc się do sytuacji, które miały miejsce w ostatnim czasie z udziałem osób potrzebujących i zachęcił do pomocy: