Szukajcie mnie… Bawił się w chowanego z policją
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-12-11
Zadzwonił pod numer alarmowy, twierdząc, że zrobił sobie krzywdę i ma w planach skrzywdzić siebie jeszcze bardziej. Policjanci, chcąc pomóc mężczyźnie, zapytali o jego miejsce pobytu. Nie podał adresu i kazał siebie szukać.
Służby nigdy nie ignorują wezwań związanych z zagrożeniem życia. Tak też było w tym przypadku. Wraz z końcem ubiegłego tygodnia, funkcjonariusze z Wodzisławia Śląskiego otrzymali zgłoszenie 32-latka, który twierdził, że zrobił sobie krzywdę i ma w planach zrobić sobie coś jeszcze gorszego. Gdy padało pytanie o adres, pod którym przebywa mężczyzna, ten odpowiedział, że go nie poda, a policjanci mają go odnaleźć.
Zabawa w kotka i myszkę
Funkcjonariusze chcąc jak najszybciej pomóc mężczyźnie, ustalili jego miejsce pobytu i go odnaleźli. Na miejsce od razu wezwano pogotowie. Po dokładnym zbadaniu 32-latka, okazało się, że na ciele nie ma żadnych obrażeń. Zaprzeczył też, że mówił coś o tym, że chce zrobić sobie krzywdę. Po chwili jednak przyznał, że wykonał telefon, ale dla żartu.
Jego nieodpowiedzialne zachowanie zostało ukarane
Policjanci nie pozostawili tego lekkomyślnego i nieśmiesznego żartu bez konsekwencji. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Okazało się również, że mężczyzna nie ma stałego miejsca zamieszkania. Mundurowi nie przeszli obok tej sprawy obojętnie. Z uwagi na zimne i trudne warunki na zewnątrz, 32-latek został przetransportowany do ogrzewalni, gdzie otrzymał schronienie.
Policjanci przypominają, że numer 112 powinien być wybierany tylko w realnych przypadkach zagrożenia zdrowia lub życia. Dzwonienie pod ten numer w formie żartu, odbiera innym, naprawdę potrzebującym ludziom, możliwość ze skorzystania pomocy. Bądźmy rozsądni.
Oprac. Nikola Wylężek