Ukradła nastolatkowi wózek inwalidzki, bo… bolały ją nogi
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-12-25
W Wodzisławiu Śląskim doszło do nietypowej kradzieży. Z klatki schodowej skradziono wózek inwalidzki, z którego na co dzień korzysta nastolatek. Po pewnych perypetiach niezbędny na co dzień przedmiot wrócił do prawowitego właściciela.
Wózek inwalidzki, z którego korzystał 17-letni syn zgłaszającej, został skradziony z klatki schodowej bloku przy ulicy Piastowskiej. Dzień po zgłoszeniu kradzieży wodzisławscy policjanci przypomnieli sobie o nietypowej interwencji, jaką przeprowadzili wcześniej ich koledzy.
Interwencja policji doprowadziła do przełomu
To, w jaki sposób policjanci wpadli na trop kobiety, która przywłaszczyła sobie wózek inwalidzki, jest dość nietypowe. Otóż dzień przed zgłoszeniem kradzieży mundurowi pomogli kobiecie poruszającej się na wózku inwalidzkim. Poprosiła ich o pomoc w dotarciu do ogrzewalni. Funkcjonariusze pomogli jej dostać się na miejsce, oferując jednocześnie wsparcie opieki społecznej.
W trakcie śledztwa okazało się, że wózek używany przez tę kobietę, która prosiła o pomoc, przypomina ten, który miał zostać skradziony. Połączono kropki. Policjanci udali się do ogrzewalni, która była już zamknięta, ale za budynkiem znaleźli porzucony wózek inwalidzki o wartości 5000 złotych. Przedmiot został zabezpieczony i zwrócony właścicielowi.
Ukradła nastolatkowi wózek inwalidzki, bo… bolały ją nogi
Policja szybko odnalazła 34-letnią kobietę odpowiedzialną za kradzież. Przyznała, że ukradła wózek, ponieważ bolały ją nogi. Po kilku godzinach jednak uznała, że poruszanie się nim jest niewygodne i postanowiła go porzucić.
Kiedy kobieta dowiedziała się, że wózek należał do nastolatka, który go potrzebował, odmówiła dalszych wyjaśnień. 34-latka została zatrzymana, a o jej dalszym losie zdecyduje sąd.
Ze względu na to, że kobieta dopuściła się kradzieży w warunkach recydywy, grozi jej kara do 7,5 roku pozbawienia wolności.