Chcieli mu pomóc, nie wyszło. Mężczyzna trafi do aresztu
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-02-14
Zwykła kontrola miała niespodziewane skutki. Policjanci z Gliwic opisują przebieg jednej z dość nietypowych interwencji z udziałem trzech osób podróżujących autem. Co wynikło z rozmowy?
Dzień jak każdy inny, policjanci z gliwickiej policji przeprowadzali rutynowe kontrole kierujących, ponieważ w ostatnim czasie zwiększyła się liczba skradzionych pojazdów. Mundurowi zwracają podczas działań szczególną uwagę na tablice rejestracyjne, auta oraz osoby, które nimi kierują. Co wynikło z jednej z kontroli?
Chcieli mu pomóc, nie wyszło
To była kolejna kontrola tego dnia. Standardowy proces. Policjanci przedstawiają się, podają powód kontroli oraz wylegitymowali się, po czym poprosili kierującego oraz dwójkę jego pasażerów o podanie dokumentów lub swoich danych. Wszystko przebiegało bez większych problemów, choć policjanci coś podejrzewali i pozostali czujni.
33-letni mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów, ale powinien – zgodnie z planem – powiedzieć, jak się nazywa. Chłopak gubił się w zeznaniach i nie pamiętał swojego drugiego imienia, co wzbudziło ciekawość policjantów. Ci szczegółowo przeanalizowali dane podane przez chłopaka i wyszło na jaw, że ma poważne problemy.
Mężczyzna został zatrzymany. Kierującemu oraz jego pasażerce wypisano mandat w wysokości 500 złotych za podawanie fałszywych informacji, bo potwierdzali dane podawane przez 33-latka, ale to nie wszystko. Kierowca ma dodatkowo do uregulowania mandat w wysokości 3000 złotych za brak ważnego przeglądu technicznego pojazdu.