Chłopczyk, który wypadł z piątego piętra jest w coraz lepszym stanie

Autor: w dniu 2024-09-19

Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach poinformowało dzisiaj o stanie zdrowia 2,5-letniego chłopca, który wypadł z piątego piętra jednego z budynków w Bielsku-Białej. 

Sytuacja, do której doszło 30 sierpnia około południa w Bielsku-Białej mogła zakończyć się tragicznie. 2,5-letni chłopiec wypadł z balkonu na piątym piętrze budynku przy ulicy Poprzecznej. Na miejscu lądował wówczas śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Malec był wprawdzie przytomny, jednak jego stan określano początkowo jako poważny. Dziś lekarze Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka przekazali najświeższe informacje o stanie zdrowia malego pacjenta.

Chłopczyk poszkodowany w Bielsku-Białej dochodzi do zdrowia

Ostatnie informacje, które napłynęły z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, przekazywaliśmy 9 września. Wiadome było wówczas, że dziecko leczone jest na oddziale Anestezjologii i Intensywniej Terapii.

Poprawił się stan chłopczyka z Bielska-Białej, który od ponad tygodnia przebywa w naszym szpitalu po upadku z 5. piętra. Lekarze rozpoczęli już wybudzanie dziecka ze śpiączki farmakologicznej. Maluszek wciąż nie oddycha samodzielnie, jego stan jest poważny, ale rokowania są ostrożnie optymistyczne – informował wówczas Wojciech Gumułka z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

Jak jest dzisiaj? Informacje dotyczące stanu zdrowia maluszka są budujące:

"Maluszek jest przytomny, oddycha samodzielnie i opuścił już oddział intensywnej terapii. Będzie dalej leczony w naszym szpitalu i później w poradniach, ale jego życiu nic nie zagraża. Bardzo się cieszymy, bo stan dziecka był początkowo niezwykle ciężki. Wyrazy uznania dla zespołu Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii oraz wszystkich innych medyków zaangażowanych w ratowanie chłopca" – poinormowało dziś Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Przypomnijmy, że w związku z tym, co zaszło, bielska prokuratura poinformowała, że 38-letnia matka chłopca usłyszała dwa zarzuty. Pierwszy to narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia osoby, wobec której ciąży obowiązek opieki, a drugi to spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała. Kobiecie grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.