Kolekcjonerzy zakazów. Jeden, pijany, jechał pod prąd autostradą
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2025-05-22
Zakazy prowadzenia pojazdów nie robią na piratach drogowych, jak pokazują przykłady z policyjnych kronik, większego wrażenia. Ci piją alkohol, siadają za kierownicę i sprowadzają śmiertelne zagrożenie na siebie i innych uczestników ruchu drogowego.
Policjanci z Mysłowic zatrzymali w ostatnich dniach dwóch mężczyzn, którzy prowadzili swoje samochody pomimo posiadanych kilku zakazów prowadzenia pojazdów. Do pierwszego zdarzenia – raportują służby – doszło 19 maja na ulicy Katowickiej w Mysłowicach. Funkcjonariusze tamtejszej drogówki zatrzymali do kontroli drogowej renault, za którego kierownicą siedział 31-letniego mieszkańca Bytomia. Okazało się, że mężczyzna kierował pomimo trzech aktywnych zakazów prowadzenia pojazdów wydanych przez Sądy Rejonowe w Cieszynie i Bytomiu. Noc spędził w policyjnej celi, skąd mundurowi doprowadzili go do prokuratury, gdzie zastosowano wobec niego… policyjny dozór.
Z promilami, zakazami i pod prąd
Mundurowi donoszą o jeszcze jednym, znacznie groźniejszym zdarzeniu, które miało miejsce w nocy 20 maja. Kierowca renault jechał remontowanym odcinkiem autostrady A4 w stronę Krakowa. Zjechał tam na przeciwległy pas, co sprawiło, że kierujący skodą musiał nagle hamować, a to spowodowało lawinę zdarzeń. Za hamującą skodą jechał fiat, którego kierowca nie zdążył zahamować i doszło do kolizji. Na miejscu niezbędne czynności prowadzili mundurowi z Komisariatu Autostradowego Policji w Gliwicach, którzy zbadali na zawartość alkoholu wszystkich uczestników. Wtedy też okazało się, że jadący pod prąd 59-letni mieszkaniec Sieradza miał w organizmie… 4,4 promila alkoholu. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach wyszło również na jaw, że mężczyzna posiada dwa aktualne zakazy prowadzenia pojazdów, w tym jeden dożywotni, wydane przez Sądy Rejonowe w Sieradzu i Zduńskiej Woli. Stróże prawa z mysłowickiej komendy, po jego wytrzeźwieniu, doprowadzili go do Prokuratury Rejonowej w Mysłowicach. Prokurator i w tym przypadku zastosował wobec kierującego policyjny dozór. Nieodpowiedzialni kierujący za to, co zrobili, odpowiedzą teraz przed sądem.