Teraz gramy:

Title

Artist
Background

Nastolatek sprawcą rozboju. Podszedł do ofiary z nożem

Autor: w dniu 2023-05-23

Nastolatek zmierzał do szkoły, kiedy podszedł do niego starszy od niego chłopak i zaczął grozić mu nożem. Do akcji wkroczyła policja. Okazało się, że napastnik nie pierwszy raz popadł w konflikt z prawem. 

Do groźnego zdarzenia doszło w poniedziałek na ulicy Kozielskiej w Gliwicach. Za idącym do szkoły nastolatkiem kroczył starszy od niego chłopak, który groził mu nożem. Przerażona ofiara robiła wszystko, co kazał napastnik.

Nastolatek groził nożem, chciał kosztowności

Sprawca szedł z chłopcem ulicą, cały czas grożąc mu nożem. Przerażony uczeń wykonywał wszystkie polecenia – oddał czyli telefon komórkowy i słuchawki. Napastnik chciał więcej i więcej. Potrzebował kodu PIN do telefonu, chciał, by wyciągnięto z niego kartę SIM. To nie było jednak niemożliwe bez właściwego narzędzia, a napastnik nie ustępował. Poszedł ze swoją ofiarą do pobliskiego sklepu, tam poproszono o spinacz, który posłużył do wyciągnięcia karty SIM, która została w rękach 14-latka. Sprawca zabrał pozostałe rzeczy i odszedł, ale zanim to zrobił, zagroził chłopakowi, że jeśli powiadomi policję, zabije go. Zatrzymanie groźnego nastolatka stało się… przypadkiem.

Napastnik złapany przypadkiem

Kilka minut po całym zajściu, kilka ulic od miejsca, gdzie doszło do napaści, przechadzał się policjant po służbie. Aspirant Marcin Rydel – dyżurny pyskowickiego komisariatu został zagadnięty przez znajomą oraz jej koleżankę. Wiedziały, że mężczyzna jest policjantem, więc poprosiły o radę. Opisały młodego mężczyznę nocującego na 11. piętrze klatki schodowej przy ulicy Łokietka. Ten, jak mówiły, zostawia bałagan w tym miejscu. Kobiety zaprowadziły policjanta na strych, a przebywający tam 17-latek rzucił się do ucieczki. Policjant ruszył za nim i zdołał zatrzymać. Już wcześniej widział, że uciekinier ma przy sobie nóż, ale sprawdził, czy ma przy sobie jeszcze inne niebezpieczne przedmioty. Wtedy okazało się, że posiada dwa telefony komórkowe i słuchawki. Próbował tłumaczyć, skąd je ma, gdzie mieszka, kim jest i dlaczego nocuje w klatce schodowej. Te historie nie były jednak zbyt wiarygodne. Zresztą na miejsce wezwano policyjny patrol z komisariatu przy Kościelnej i wyszło wówczas na jaw, że jeden z telefonów był własnością okradzionego 14-latka. Odzyskane rzeczy wrócą do właściciela. Szybko okazało się również, że 17-letni mieszkaniec Małopolski jest uciekinierem z jednego z ośrodków wychowawczych. Trafił do policyjnego aresztu. O jego dalszych losach zdecydują teraz prokurator i sąd.


Kontynuuj czytanie