Ratowali go 45 minut. Chwile grozy nad wodą

Autor: w dniu 2024-08-12

Wypoczynek nad wodą, choć powinien być chwilą wytchnienia, może okazać się walką o życie. Pokazują to niektóre sytuacje, do których dochodzi podczas wakacji. W chwilach zagrożenia ważną rolę odgrywa szybkie działanie ratujące zdrowie i życie poszkodowanego.

Mężczyzna, który wypoczywał w niedzielę, 11 sierpnia na kąpielisku "Gwaruś" w Suszcu, potrzebował pilnej pomocy. Na krytyczną sytuację zareagowali świadkowie. Wyciągnęli poszkodowanego na brzeg i przystąpili do udzielania pierwszej pomocy. Szczegóły zdarzenia opisuje serwis internetowy pless.pl.

Ratowali go 45 minut. Świadkowie nie byli obojętni

Chwile grozy miały miejsce około 12.00. Właśnie wtedy służby odebrały zgłoszenie, że konieczna jest interwencja przy ulicy Baranowickiej. Na miejsce zadysponowano, jak wylicza pless.pl, zastępy OSP Suszec, OSP Rudziczka, PSP Pszczyna, a także patrol policji i pogotowie ratunkowe.

Nie każdy bohater nosi pelerynę. Pan Robert ruszył na ratunek nad zalewem Nakło-Chechło

Przebieg interwencji opisuje, w rozmowie z pless.pl, oficer prasowy pszczyńskiej Państwowej Straży Pożarnej bryg. Mateusz Caputa:

– Służby otrzymały zgłoszenie, że na kąpielisku doszło do nieszczęśliwego wypadku. Mężczyznę w wieku około 50 lat, który uległ podtopieniu, wyciągnęli z wody świadkowie. Po rozpoznaniu, że nie wykazuje funkcji życiowych, od razu podjęli czynności ratujące życie. Po dotarciu na miejsce pogotowia, ratownicy medyczni przejęli pacjenta i dalej prowadzili resuscytację. Czynności życiowe udało się przywrócić po około 45 minutach. Mężczyzna został przewieziony do szpitala w Żorach. Działania na miejscu przyniosły natomiast rzadki efekt, biorąc pod uwagę czas trwania resuscytacji. Życie poszkodowanego zostało uratowane – mówi w rozmowie z pless.pl bryg. Caputa.

O tym, jak ważna jest szybka reakcja świadków w obliczu zagrożenia, informowaliśmy przy okazji interwencji służb nad Zalewem Nakło-Chechło. Wówczas pomocy pomagali 41-latek i jego 6-letni syn. Cichym bohaterem tamtej sytuacji okazał się mieszkaniec Świętochłowic, pan Robert, który wykazał się bohaterską postawą i uratował dziecko.

Źródło: pless.pl

Zdjęcie: grafika wyróżniająca pixabay