Ten żart pokrzyżował plany 48-latka. Mógł tego nie robić
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-03-11
Z jednej strony ludzie niejednokrotnie mogli przekonać się, że głupie żarty w pewnych miejscach nie popłacają, z drugiej strony kompletnie nie uczą się na nieswoich błędach. Przykładem może być pewien mężczyzna.
Niektórzy podróżni kompletnie nie zdają sobie sprawy z tego, że ich zachowanie ma duże znaczenie dla ich podróży w miejsce, które chcą odwiedzić. Czasem jedna wypowiedź może pokrzyżować plany.
Żart zniweczył plany mężczyzny
10 marca około godziny 4 rano w Międzynarodowym Porcie Lotniczym Katowice Airport 48-letni Polak chciał lecieć do Dortmundu, ale zachował się bardzo nieodpowiedzialnie podczas odprawy biletowo-bagażowej.
Podczas rozmowy z przedstawicielami służb oświadczył, że w jego bagażu rejestrowanym znajdują się dwa granaty. Niezwłocznie, jak zwykle bywa w takich sytuacjach, interwencję podjęli funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych, którzy wylegitymowali pasażera i sprawdzili jego bagaże. Mężczyzna tłumaczył, że był to żart. Wprawdzie cała ta sytuacja nie spowodowała żadnych poważnych opoźnień w obsłudze lotów, ale mężczyzna dostał mandat w wysokości 500 złotych, a kapitan samolotu nie pozwolił mu wejść na pokład.
– Po raz kolejny przypominamy, że Straż Graniczna traktuje bardzo poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby, jak również żarty dotyczące rzekomego posiadania przez podróżnych w bagażu materiałów wybuchowych, które są następnie skrupulatnie weryfikowane. Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie na osobę mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, jak również zarzuty prokuratorskie – przypomina ppor. SG Szymon Mościcki ze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej