Uwierzyła oszustom. Straciła 177 tysięcy złotych
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2023-02-23
Kobieta odebrała telefon od rzekomego pracownika banku. Uwierzyła, że jej konto jest zagrożone i ślepo ufała każdemu słowu, które dobiegało do niej ze słuchawki. Straciła 177 tysięcy złotych.
Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu. 63-letnia bielszczanka przez dwa dni, o stałej porze odbierała rozmowy z różnych numerów. W trakcie pierwszego połączenia mężczyzna po drugiej stronie słuchawki przedstawił się za pracownika banku, informując o tym, iż jej konto bankowe jest zagrożone, co potwierdził rozmówca podczas kolejnego połączenia. To wystarczyło do zbudowania zaufania, potem było tylko gorzej.
177 tysięcy złotych padło łupem oszustów
Szemrany rozmówca informował swoją ofiarę, by przelała wszystkie swoje pieniądze na podane konto bankowe, bo są zagrożone. Kolejny dzwoniący przedstawił się jako prokurator, informując, że w sprawie oszustów bankowych trwa postępowanie i utwierdził ją w wiarygodności wcześniej przekazanych informacji. Mieszkanka Bielska-Białej w trakcie prowadzonych rozmów została również namówiona do zaciągnięcia w banku kredytu. Kolejne rozmowy telefoniczne odbywały się następnego dnia. Wówczas 63- latka została poinstruowana, aby z banku, wypłaciła oszczędności , a następnie wpłaciła je na "bezpieczne" konto. Kobieta w obawie o swoje pieniądze postępowała zgodnie z instrukcjami. Zamknęła swoje lokaty bankowe, a pieniądze z nich wpłaciła na podane kolejne "bezpieczne" konta. Rozmowy telefoniczne z kobietą, jakie były cały czas prowadzone, miały na celu uspokojenia jej, że pieniądze z bezpiecznego konta zostaną jej przywiezione przez kuriera. Takie rozmowy miały na celu uśpienie jej czujności, dlatego dopiero po dwóch dniach rozmów i dokonanych już transakcjach bielszczanka zaczęła mieć podejrzenia, że może być ofiarą oszustwa. Łącznie przekazała, wpłacając na nieznane jej numery kont kwotę 177 tysięcy złotych.