Zapłon metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice. W jakim stanie są poszkodowani górnicy?
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2025-01-23
Zapłon metanu, do którego doszło w kopalni Knurów-Szczygłowice Ruch Szczygłowice w środę (22 stycznia) w godzinach porannych spowodował, że poszkodowanych zostało łącznie 16 osób. Życia jednej z nich nie zdołano uratować. Medycy z Centrum Leczenia Oparzeń zajmują się jeszcze dziewięcioma pacjentami przetransportowanymi z kopalni.
Do zapłonu metanu doszło, przypomnijmy, w środę, 22 stycznia w ścianie XVII pokład 405/1 poniżej poziomu 850 m. Wycofano 44 osoby. Do szpitali przetransportowano 16 osób, 10 spośród nich trafiło do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Wiadomo, że życia jednego z pacjentów – sztygara zmianowego, który w Ruchu Szczygłowice pracował od 17 lat, nie zdołano uratować. Miał poparzone 40 procent powierzchni ciała, głównie głowy i twarzy, a także rozległe poparzenia dróg oddechowych. W jakim stanie są pozostali pacjenci?
– Jeden z pacjentów zmarł dzisiaj, to powikłanie tego urazu. To, że udało się uratować ich z kopalni, to nie znaczy, że nie będą walczyć o życie. Każdy indywidualnie, w zależności od sił witalnych i odporności psychicznej będzie walczył o życie, bo wszystkie urazy są poważne – przekazał dyrektor siemianowickiej "oparzeniówki" Mariusz Nowak.
Jakie działania podejmowane są w stosunku do poszczególnych pacjentów?
– W chwili obecnej mamy sześciu pacjentów na oddziale intensywnej terapii. Dwóch pacjentów przekazano ze względu na stan dróg oddechowych, trzech pacjentów przebywa na oddziałach chirurgicznych. W takich przypadkach podejmujemy już zabiegi operacyjne. Wczoraj wykonane były na oddziale pierwsze zabiegi operacyjne, dziś były kontynuowane – przekazuje dr Karolina Ziółkowska, dyrektor do spraw medycznych w siemianowickim szpitalu.
Poszkodowani są leczeni także poza granicami województwa śląskiego. W krakowskim szpitalu przebywa, jak wiemy, dwóch pacjentów.