Zgłosił napad… i został zatrzymany
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-08-14
Policjanci z kłobuckiej komendy otrzymali zgłoszenie 19-latka, który poinformował, że został napadnięty przez dwóch zamaskowanych sprawców, którzy ukradli mu pieniądze. W trakcie policyjnych czynności pokrzywdzony okazał się… winnym.
Czwartek, 8 sierpnia. Oficer dyżurny po godzinie 3:00 odbiera telefon od 19-letniego mężczyzny, który informuje, że został napadnięty na drodze wojewódzkiej nr 492 między Wręczycą Wielką a Blachownią. Mówi, że napadli go zamaskowani sprawcy, którzy najpierw zajechali mu drogę czarnym BMW, po czym wybili szybę w jego samochodzie dostawczym, zaatakowali go i ukradli całkiem sporą sumę pieniędzy. Po wszystkim, sprawcy mieli odjechać w kierunku Blachowni.
Zgłosił napad i… ma problemy
Na miejscu pojawili się funkcjonariusze z komisariatu we Wręczycy Wielkiej i zaczęli badać sprawę. Już na wstępie, dla doświadczonych policjantów pewne okoliczności nie były spójne, więc zaczęli mieć oni wątpliwości do tego, co zeznaje 19-latek. Pomimo tego, "pokrzywdzony" ciągle utrzymywał swoją wersję zdarzeń. Złamała się ona po tym, jak mundurowi przeszukali busa mężczyzny, w którym znaleźli rzekomo skradzione pieniądze.
Pokrzywdzony, okazał się więc winnym. Wymyślił on całą sytuację i żadnego napadu nie było. Zrobił to, ponieważ chciał ukryć przywłaszczenie części pieniędzy, które przewoził. To jednak nie koniec jego przewinień. Policjanci znaleźli przy nim amfetaminę oraz ustalili, że kierował on pojazdem pod wpływem środków odurzających.
Jego plan znalazł swój finał w Prokuraturze Rejonowej w Częstochowie, gdzie postawiono mu w sumie 5 zarzutów: zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie i składanie fałszywych zeznań, prowadzenie pojazdu pod wpływem środków odurzających, posiadanie amfetaminy, zniszczenie mienia (chodzi o wybitą szybę w busie, którą rzekomo wybili wymyśleni sprawcy, samochód nie był własnością 19-latka) oraz przywłaszczenie pieniędzy, które były własnością firmy, w której pracował.
Młodemu mężczyźnie grożą teraz surowe konsekwencje. Na ten moment prokurator zastosował wobec niego środki zapobiegawcze pod postacią dozoru policyjnego. Jego dalsze losy są teraz w rękach sądu.
Oprac. Nikola Wylężek