Coraz więcej chorych na koronawirusa. Lekarze zwracają uwagę na kilka spraw

Autor: w dniu 2023-11-22

Jesień sprzyja różnego rodzaju infekcjom, a te wpływają między innymi na funkcjonowanie placówek ochrony zdrowia. Lekarze nie mają wątpliwości, że jednym z patogenów, który obecnie zagraża naszemu zdrowiu to koronawirus. Przybywa osób chorujących z tego powodu.

Rośnie liczba zachorowań na koronawirusa. Chorych jest więcej, ale tak naprawdę nie wiadomo ilu, bo system testowania jest teraz zupełnie inny niż w okresie pandemii. Nie ma już dokładnych statystyk, ale dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz z oddziału obserwacyjno-zakaźnego i hepatologii w szpitalu nr 1 w Bytomiu potwierdza, że przypadków zachorowań jest sporo:

-Nie ma w zasadzie dnia, żeby nie było kilku, kilkunastu telefonów z prośbą o konsultację albo przyjęcie pacjenta z COVID-19. Widzimy w ostatnich trzech tygodniach masywny wzrost zachorowań. Nie wiemy ile, bo statystyki są niemiarodajne, ale muszę powiedzieć, że zaczynam się trochę niepokoić, bo jest bardzo dużo zachorowań. Na szczęście nie dociera to do "populacji ogólnej". Mówię na szczęście, bo nie obawiamy się powrotu pandemii w takiej jak to było w zeszłym roku czy dwa lata temu, ale wzrosty są bardzo duże – mówi dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz

Cały czas przeważa jeden wariant wirusa.

-Chcę, żebyśmy wszyscy zrozumieli, że cały czas mamy tak naprawdę jeden wariant wirusa. To jest omikron. To się nie zmieniło, on w obrębie tego wariantu się zmienia, to naturalne, że się zmienia. Czy to eris, kraken czy inne wersje – to niewielkie zmiany. To są bardziej kwestie medialne niż realne, kliniczne. Mamy ciągle do czynienia z wirusem typu omikron, który nie jest groźniejszy niż poprzednie, jest łagodniejszy – dodaje Jaroszewicz, jednak zaznacza, że pewne kwestie pozostają niezmienne. -Jest łagodniejszy nie dla wszystkich. Jak już spowoduje zapalenia płuc, to ci pacjenci – tak jak kiedyś – wymagają tlenu, leków, a nawet respiratora – kwituje Jaroszewicz.

Objawy COVID-19 są już nieco inne niż podczas pierwszej fali zachorowań:

-Obserwujemy pacjentów w szpitalu, dlatego trafiają do nas ciężsi. Generalnie nie zmieniło się nic. Na początku pojawia się gorączka, kaszel (kaszel jest najczęstszym objawem), rozbicie, bóle mięśni. Rzekomo grypowe, duszności pacjenci trochę rzadziej zgłaszają. Nie ma też zaburzeń  węchu i smaku, które były kiedyś obserwowane. To objawy, które nie pozwalają covidu od RSV, grypy. Trzeba robić testy – podsumowuje Jaroszewicz

Potwierdzeniem większej liczby zachorowań są ostatnie decyzje podejmowane w śląskich szpitalach. W wielu z nich ograniczono odwiedziny pacjentów i wprowadzono konieczność zakładania maseczek.

Grypa według Polaków gorsza niż koronawirus