Ziętek o kopalni Pniówek: Tam fałszowano wyniki metanu, to była praktyka powszechna do tego stopnia, że tych fałszerstw dopuszczali się ludzie, których w pracy nie było po prostu
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-02-20
Gościem dzisiejszej Rozmowy Dnia w Radiu Piekary był Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80. W trakcie dyskusji prowadzonej przez Marcina Zasadę mówiono między innymi o działaniach w sprawie katastrofy w kopalni Pniówek, nadzorze ministra sprawiedliwości nad śledztwem dotyczącym zdarzenia, umowie społecznej w górnictwie, minister Czarneckiej, polskim hutnictwie i kopalni Bielszowice.
– Sądzę i mam ku temu przesłanki, żeby tak twierdzić, że tam były zamieszane osoby z najwyższego szczebla – mówi na temat sytuacji w KWK Pniówek gość dzisiejszej Rozmowy Dnia w Radiu Piekary Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80.
– Jeżeli do mnie docierają sygnały o tym, że ludzie, którzy zdecydowali się mówić prawdę, od samego początku są prześladowani, szykanowani, przypina im się łatkę kapusi, to nie jest dobrze […] Jeżeli do mnie docierają informacje, że w sztabie akcji ratowniczej przebywały osoby, które nie powinny tam przebywać, że cały czas wywierana jest presja na ludzi, którzy zdecydowali się zeznawać, to ktoś z zewnątrz musi się temu przyjrzeć. Chodzi o to, żeby nie zrzucić odpowiedzialności na tych, którzy wykonywali rozkazy, tylko żeby odpowiedzialność ponieśli ci, którzy je wydawali – dodaje Ziętek.
– Tam fałszowano wyniki metanu, to była praktyka powszechna do tego stopnia, że tych fałszerstw dopuszczali się ludzie, których w pracy nie było po prostu. To była praktyka, która była stosowana od samej góry, jednocześnie przełożeni otrzymywali na karteczkach prawdziwe wyniki, które były odczytywane z czujników. To wszystko działo się w atmosferze, w której kopalnia Pniówek nie wyrabiała zadań i w której odbywały się ogromne naciski na to, żeby to wydobycie szło. Ten wątek musi być zbadany, dlatego, że to była praprzyczyna tego zdarzenia – mówi.
-WUG, który zajmuje się tą sprawą od dwóch lat, nie wyjaśnił do tej pory nic. Prokuratura postawiła zarzuty, ale ludziom, którzy wykonywali polecenia, a nie tym, którzy te polecenia wydawali – dodaje.