Ratowniczka medyczna celem ataku. Została uderzona, grożono jej śmiercią
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-03-12
– Niezależnie od okoliczności ratujemy zdrowie i życie pacjentów. Ale to bezpieczeństwo ratowników medycznych jest najważniejsze. Nie ma zgody na agresję pacjentów – każdorazowo takie incydenty zgłaszane są na Policję – informuje w oficjalnym komunikacie Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach.
Do sprawy odniosła się dyrekcja Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.
– Niestety takie sytuacje się zdarzają – ubolewa dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Łukasz Pach. – To bardzo przykre, bo jedziemy ratować ludzkie życie, pomóc człowiekowi, a nie dostać od niego lanie, jak miało to miejsce ostatnio z naszą koleżanką ratowniczką w Gliwicach, która dostała w twarz od pacjenta, któremu udzielała pomocy, a pacjent ze względu na spożycie alkoholu postanowił wyżyć się agresywnie na naszej ratowniczce medycznej. Widzimy, że jest to ryzyko wpisane, ale nie chcielibyśmy, by było wpisane. Bo jedziemy do tego pacjenta, by udzielić mu pomocy – dodaje dyrektor Pach.
Ratownicy medyczni potwierdzają nam, że spotykali się w swojej pracy z agresją:
-Dwa lata temu pijany przechodzień, któremu nie podobało się, że jedziemy "jego" drogą. Zaatakował nas, gdy jechaliśmy z pacjentką do szpitala. Najpierw była agresja słowna, potem agresja czynna, rozbił nam szybę w samochodzie. Na szczęście pacjentce nic się nie stało. Została przewieziona do szpitala, a pan został aresztowany, to niestety nasze ryzyko zawodowe – mówi ratowniczka medyczna z Rudy Śląskiej Kamila Sobera.
Okazuje się, że takich – co potwierdza Dawid Lach, zastępca kierownika ośrodka szkoleniowego Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, takich zdarzeń przybywa. Jest to spowodowane między innymi spożyciem przez agresorów alkoholu czy zażyciem środków psychotropowych.