Pożar i morderstwo w Radlinie. Na jaw wychodzą makabryczne fakty
Autor: Andrzej Zazgórnik w dniu 2024-02-28
Wychodzą na jaw najnowsze dane dotyczące zdarzenia, do którego doszło w Radlinie. Informowaliśmy już o tym, że podejrzany o zabójstwo usłyszał trzy zarzuty. Co wiadomo o okolicznościach zbrodni?
20 lutego o godzinie 4:38 strażacy przyjęli zgłoszenie od dyżurnego ruchu PKP o pożarze przy ul. Mariackiej w Radlinie. Kiedy strażacy przybyli na miejsce zdarzenia zauważyli, że palą się budynek gospodarczy oraz drewniana wiata. Przystąpiono do działań gaśniczych, podczas których natrafiono na zwęglone zwłoki znajdujące się w budynku gospodarczym.
Wezwani na miejsce policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia oraz wykonali czynności procesowe z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Wstępne ustalenia śledczych wskazują, że – jak informują – do zgonu 47-letniego mężczyzny doszło w wyniku "działania przestępczego".
Policjanci z Wodzisławia Śląskiego i Radlina zatrzymali do sprawy 5 mężczyzn w wieku od 30 do 66 lat. Gdy 4 mężczyźni wytrzeźwieli, zostali przesłuchani i zwolnieni.
Wszczęte w tej sprawie prokuratorskie śledztwo pozwoli wyjaśnić szczegóły tego zdarzenia. Dziennik Zachodni podaje, że pomiędzy 50-letnim Wojciechem S. a 47-letnim Tomaszem K. doszło do awantury. Starszy z mężczyzn zaatakował młodszego siekierą, co sprawiło, że ten został zraniony w rękę. Ujawnione w budynku zwłoki należą właśnie do zaatakowanego Tomasza K. Prokurator Joanna Smorczewska poinformowała w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim, że Tomasz K. po tym, jak został zaatakowany, został też oblany łatwopalną cieczą i podpalony.
50-letni podejrzany usłyszał 3 prokuratorskie zarzuty – zabójstwa, kierowania gróźb karalnych oraz sprowadzenia zdarzenia powszechnie niebezpiecznego, za co grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 10 lat albo kara dożywotniego pozbawienia wolności. Na wniosek śledczych i prokuratora, decyzją sądu został on tymczasowo aresztowany.