Kolizje stały się dodatkowym zarobkiem mieszkańca Bytomia

Autor: w dniu 2022-12-08

Mieszkaniec Bytomia doprowadzał do stłuczek, żeby wyłudzać potem pieniądze od ubezpieczycieli. Zarobił w ten sposób 140 tysięcy złotych.

Policjanci Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zwrócili w maju uwagę na mężczyznę, który brał udział w podejrzanie dużej liczbie stłuczek i im podobnych zdarzeń na drodze.  Dziwne było to, że w każdym z nich to właśnie on był poszkodowanym i to było podejrzane.

Kolizje źródłem dochodu. Kierowca i baczny obserwator

Policjanci zajęli się sprawą, która, jak się okazało, – ma swój początek w 2017 roku w Będzinie. 40-latek od tego czasu był uczestnikiem 11 kolizji w Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu, Katowicach i Chorzowie. Zawsze działał tak samo. Poruszając się najczęściej "dwupasmówkami", bacznie obserwował, czy ktoś jadący przed nim nie zamierza zmienić pasa ruchu. Kiedy znalazł miejsca bez monitoringu i widział, że inny kierujący włącza kierunkowskaz i zmienia pas, gwałtownie przyspieszał, uderzając w jego auto. "Polował" też na rondach. Będąc na skrzyżowaniu, widział, że ktoś powoli na nie wjeżdża, również przyspieszał, doprowadzając do kolizji. Po stłuczce 40-latek wychodził z auta, prowokował kłótnie, sprawiając, że to inni czuli się winni zdarzeniu.

Robił z siebie ofiarę, bo nie było materiału z kamer

Działania oszusta nigdy nie zostały udokumentowane, zatem każdorazowo wychodził ze sprzeczek jako osoba poszkodowana, a faktyczne ofiary przyjmowały mandaty za to, co się stało, stając się sprawcami. Kiedy śledczy przyjrzeli się wszystkim zdarzeniom, wyciągnęli wnioski dotyczące tego, kto był winny. Okazało się, że wyłudzacz wzbogacił się o kwotę ponad 140 tysięcy złotych. Usłyszał już zarzut. Zarządzono wobec niego także 14 tysięcy złotych zabezpieczenia majątkowego. Prokuratura Rejonowa Katowice Południe skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. 40-latkowi grozi do 5 lat więzienia.

Źródło: KWP Katowice